Ze Snu Obudzony

Ze snu obudzony latem tego roku
Po trzydziestu latach śpiączki chorobliwej
Po raz pierwszy naprawdę poczułem że żyje
Że trawa jest zielona i błękitne niebo
I smak wody poczułem gardłem całym sobą
Poczułem zapach ziemi węchem i palcami
I poczułem że śmierć wcale nie jest straszna
Że ona jest po prostu tak samo jak ja

Już nie boli mnie serce gdy umiera człowiek
Żołądek się nie ściska gdy umiera ptak
Dziś dla mnie jest zwyczajne dawne nie pojęte
Tak samo dziś traktuje i prawdę i fałsz
Już nie boli mnie serce gdy umiera człowiek
Żołądek się nie ściska gdy umiera ptak
Dziś dla mnie jest zwyczajne dawne nie pojęte
Tak samo dziś traktuje i prawdę i fałsz

Pisząc las chcę abyś udał się do lasu
I czytał las krokami nosem okiem słuchem
Skórą więc całym sobą mój las zapisany
Nie jest lasem jest tylko drogowskazem w las

Już nie boli mnie serce gdy umiera człowiek
Żołądek się nie ściska gdy umiera ptak
Dziś dla mnie jest zwyczajne dawne nie pojęte
Tak samo dziś traktuje i prawdę i fałsz



Credits
Writer(s): Krzysztof Andrzej Myszkowski, Jan Stanislaw Rybowicz
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link