Akapity
Idę, biegnę, nie oddycham
Nocą lepiej jest, gdy miasto śpi
A tak mam dość
Czarno-biała życia klisza,
Wpuściłbym tu światło, kolor, blask
By zmienić coś
Tyle przed nami, coś do przodu popycha nas
Patrzę na księżyc, jakbym widział go pierwszy raz
I po co kombinować, ja nowe piszę słowa
Otwieram nowy rozdział, mam już wstęp
Dwa pierwsze akapity, co było się nie liczy
A co ma być to będzie, nie bój się
Idę, biegnę, mętlik w głowie
Czasem myślę, że za dużo słów
Za mało pauz
Nie na zewnątrz, ale w sobie
Muszę to odszukać, już to mam
Już łapię czas
Tyle przed nami, coś do przodu popycha nas
Patrzę na księżyc, jakbym widział go pierwszy raz
I po co kombinować, ja nowe piszę słowa
Otwieram nowy rozdział, mam już wstęp
Dwa pierwsze akapity, co było się nie liczy
A co ma być to będzie, nie bój się
Niebo wybłękitniało wokół
Świeży powiew jak oceanu
I inaczej tu, jakoś lekko
Z ramion ciężar spadł
Tyle wciąż przed nami, mamy po co żyć
Wystarczy czasem tak po prostu być
Nie trzeba więcej, mniej wystarczy dziś
By gonić swe sny
Nie musimy teraz kombinować nic
Napiszemy nowe słowa dziś
By nowy rozdział jak Feniks powstał, mamy wstęp
Dwa pierwsze akapity, co było się nie liczy
A co ma być to będzie, nie bój się
Nocą lepiej jest, gdy miasto śpi
A tak mam dość
Czarno-biała życia klisza,
Wpuściłbym tu światło, kolor, blask
By zmienić coś
Tyle przed nami, coś do przodu popycha nas
Patrzę na księżyc, jakbym widział go pierwszy raz
I po co kombinować, ja nowe piszę słowa
Otwieram nowy rozdział, mam już wstęp
Dwa pierwsze akapity, co było się nie liczy
A co ma być to będzie, nie bój się
Idę, biegnę, mętlik w głowie
Czasem myślę, że za dużo słów
Za mało pauz
Nie na zewnątrz, ale w sobie
Muszę to odszukać, już to mam
Już łapię czas
Tyle przed nami, coś do przodu popycha nas
Patrzę na księżyc, jakbym widział go pierwszy raz
I po co kombinować, ja nowe piszę słowa
Otwieram nowy rozdział, mam już wstęp
Dwa pierwsze akapity, co było się nie liczy
A co ma być to będzie, nie bój się
Niebo wybłękitniało wokół
Świeży powiew jak oceanu
I inaczej tu, jakoś lekko
Z ramion ciężar spadł
Tyle wciąż przed nami, mamy po co żyć
Wystarczy czasem tak po prostu być
Nie trzeba więcej, mniej wystarczy dziś
By gonić swe sny
Nie musimy teraz kombinować nic
Napiszemy nowe słowa dziś
By nowy rozdział jak Feniks powstał, mamy wstęp
Dwa pierwsze akapity, co było się nie liczy
A co ma być to będzie, nie bój się
Credits
Writer(s): Patrycja Kosiarkiewicz, Lukasz Jan Bartoszak, Katarzyna Chrzanowska, Konrad Bilinski
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
Other Album Tracks
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.