Gotham City

Słyszę ich, lecz nie słucham nigdy
Mój styl był świadkiem zbrodni i szuka winnych
Oni mogą przeto błagać marię pannę
Lecz wyrok zapadł - nie mają prawa żyć bezkarnie
Buduje imperium gołymi dłońmi
Nikomu nie pozwolę zaburzyć mojej harmonii
Oni okupują chodnik
Chcą za to pomnik
Jeden dla wszystkich, bo wszyscy są podobni
Skurwysyny mają polot jak taboret
Mało tego pierdolą, że robią nową szkołę
Choć wolą starą szkołę
Ich rap jest z dupy, jak stolec
Tych ran kłutych
Nie da się przeboleć
I wodzą nas
Później zawodzą nas
Przedobrzyli, lepiej niech nad zlewem schłodzą twarz
Nie mogą nas traktować jak rynek zbytu
To, że płodzą hajs
Każdy z nas powinien wyczuć!

To krew, na łamach białego dnia
Powiedz, (mów!), Kto za tym stoi?
Skurwysyny sobą rodzą konflikt
Chyba chcą w blokach ciszy
Przekonani, że to co robią to rap
Nawet nie mają się czym bronić
Sami dopuścili się tej zbrodni
Nieświadomi, że to gotham city

Nowe dobro, to zło, jak powiedział ktoś kiedyś
Nowe dobro, to zło - myślę, jak patrzę na mainstream
Chłopaki prują żyły
Chcieliby z całej siły
Być tymi, z których szydzili
Na ostatniej płycie
Hip-hop to nie lans
Hip-hop to nie hajs
Zanim pozabijam was
Odrodzę ten hip-hop, patrz
Szanuję wielu mc's i mam ich płyty na półkach
I tak naprawdę pierdoli mnie logo na ich koszulkach
Flow spoko aa, bit spoko
Ale tak naprawdę, chodzi o to
Żeby było dobre słowo
Dobry przekaz, ty weź mnie naucz czegoś
Opowiedz o sobie, albo co cię gryzie kolego
Aa, tak to się robi u nas ziomuś
Strzegę mego music gotham city przesiąknięty od embrionu
Chcą być ponad
A stoją w jednym rzędzie
Na hip-hopowych forach
Uwieczniając swoją klęskę

To krew na łamach białego dnia...

Nie obchodzi mnie, czy może być gorzej
Mówią 'pół biedy'? Krzyż na drogę
Ja czuję głód sceny
Nie uznaje tu ściemy
Przejmuje twój słuch
Żebyś na moment był znów niemy
Nie przepiłem zdrowia
I mam dalej o czym pisać
Nie próbowałem się powiesić
Nie zamierzam zwisać
Mam treść w tekstach
Choć nie byłem na dnie
I jeśli ci to nie w smak
Wyłącz i nie słuchaj mnie
W strugach krew, rap kona w gotham, też coś
Wiem to
Jest okaleczony przez ich kalectwo
Ciekawe
Masz nieciekawą przeszłość
Nasrałeś do własnego talerza
Teraz jedz to
Tu potrzebuje mnie nie tylko flow
Wkraczam w to, co nazywają tu ambitną grą
Świeżość - poczujesz ją i pokochasz
Gdy rozwieje smog znad gotham



Credits
Writer(s): B.a.d.
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link