Paradoks snu

Kiedy gasną światła
Koszmar znów powraca boisz się (boisz się)
Może dziś nie przyjdzie
Gdy do domu wraca czujesz lęk (lęk)
Słyszysz jego kroki
Serce biję mocno, idzie tu (idzie tu)
Szepcze coś do ucha
Jego dotyk sprawia dziwny ból

Paradoks
Paradoks snu
I cichy dziecka płacz
W pokoju nienawiści
Martwy
Martwy strach
Zraniona dusza i
Skażone myśli

Kiedy jest tak blisko
Czujesz wstręt, a ciało ciągle drży
(ono ciągle drży)

W labiryncie wspomnień
Błądząc gubisz wszystkie swoje sny
Mówi nie krzycz więcej
To nic nie da, nie usłyszy nikt
(nie usłyszy nikt)
Wie, że to wasz sekret
Kiedyś pozostanie tylko wstyd (Wstyd)

Tam gdzie dobro przegrywa ze złem
Tam gdzie gubisz własny cień
Tam gdzie boisz się iść spać
Tam gdzie dobro przegrywa ze złem

Paradoks
Paradoks snu
I cichy dziecka płacz
W pokoju nienawiści
Martwy
Martwy strach
Zraniona dusza i
Skażone myśli
Paradoks
Paradoks snu
I cichy dziecka płacz
W pokoju nienawiści
Martwy
Martwy strach
Zraniona dusza i
Skażone myśli
Kiedy gasną światła
Koszmar znów powraca
Boisz się



Credits
Writer(s): Bogumił Panuciak, Dominik Pajewski, Kinga Adamczak, Michał Szatanowski, Piotr Koliński
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link