A miało być jak we śnie

Jestem tu na dożywocie
To tylko parę chwil
Jeszcze nie wiem, co jest potem
Gdzie potem miałbym iść?

A oni tu grają hymn
Ze smartfona za jeden zł
Nie łapię i ty nie łapiesz

Kiedy zasypiam jest trochę lżej
A miało być jak we śnie

Wciąż mnie pytają o rolę, było ich wiele (doceń, doceń)
Raz byłem tu statystą, raz kaskaderem (doceń, doceń)
A kiedy pytają o plany, mówię wyraźnie (doceń, doceń)
Że chciałbym skoczyć po szlugi, tak raz na zawsze

Jestem tu na dożywocie
Tak jak ty i on
Nudzę się, choć mówią "doceń"
Jak coś wymyślisz - dzwoń

Na nic basen, głęboki wdech
Już to robiłem, nie chce mi przejść
Jest późno, słońce zżółkło

Są porywy, kilka blizn
Ale gadać nie ma z kim
Jest ślisko, słońce znikło

Słyszę, się rodzą kolejni i płaczą przez ścianę (doceń, doceń)
Gdzie wy się pchacie? Tu już jest pozamiatane (doceń, doceń)
Wszystkich na czeka to samo, chujowy hip-hop (doceń, doceń)
Bóg jest lub go nie ma, i tak stracisz wszystko

(Doceń, doceń)
(Doceń, doceń)
(Doceń, doceń)
(Doceń, doceń)



Credits
Writer(s): Artur Rojek, Bartosz Dziedzic, Radoslaw Lukasiewicz
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link