Powódź

Gdzieś usiądę i narysuję wszystkie myśli tam
Daj mi trochę czasu, mało go dla siebie mam
Nie martw się, wszystko powiem prosto w twarz

Nie mam do
Nie mam do
Nie mam do udowodnienia nic

Nie mam do
Nie mam do
Nie mam do udowodnienia nic

Nie chce spadać i całymi dniami spać znów, spać znów
Nie chce stracić tego, że jest okej nawet, gdy w dłoniach powódź

Mogłoby tak być, że nic nie czuję, bo po co to komu
I tak przecież nie ma mnie tu

Białe ściany poszarzały w domu od tych słów, które rzucasz znowu
Lewą ręka dotknę oka, prawie już zaczyna płakać

Łzy spływają mi na golf i pragnę teraz jaguara
Zakop mnie głęboko tutaj, a zakwitnę wiosną zaraz

Gdzieś usiądę i narysuję wszystkie myśli tam
Daj mi trochę czasu, mało go dla siebie mam
Nie martw się, wszystko powiem prosto w twarz

Nie mam do
Nie mam do
Nie mam do udowodnienia nic

Nie mam do
Nie mam do
Nie mam do udowodnienia nic

Nie mam do
Nie mam do
Nie mam do udowodnienia nic

Nie mam do
Nie mam do
Nie mam do udowodnienia nic



Credits
Writer(s): Andrzej Maciej Izdebski, Maciej Mateusz Kacperczyk, Pawel Marcin Kacperczyk, Dawid Janusz Grzelak
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link