Juniper
Idę przez ciemny i zadymiony klub
Klimat jak rodem z "Art Brut", kogoś bar zmógł
Smród wydawanych stów, mam, luz już, nie przyszedłem tu kupować róż przecież
Dwie sprawy, seks, dragi, dziwna sprawa, kiedyś by nas nie wpuszczali tutaj, joł
Ktoś szarpie się z ochroniarzami, wbite w to, ważne, że mnie nie poznali
Raz, dwa, trzy, cztery, liczę kroki, zakręty
Muszę mieć awaryjne jak będę wymięty
Wychodząc na pewno się natknę na przybłędy (tak, tak, tak)
Robić selfie chcą, pstryka flash i shot
Nie, nie palę jointa, ale spalę stąd parę wrot, joł
Przycięli mnie, bo kto pije wodę (kto, kto), a nie przyjechał samochodem (kto, kto, kto)
Chwila, moment, tylko się obejrzę, już pod nogami kłodę mam
Wracam sam, bo to nie mój klimat, kaptur na łeb, ale znowu się zaczyna
Zanim dojdę do drzwi, łapie mnie twoja dziewczyna
I pyta czy zdjęcie to nie problem, "Dawaj strzelaj" i zawijam
Oh, wychodzę z kina, czasami rozkminiam, że to miasto mnie zabija
Zamawiam cierpa, teraz parę minut jak godzina
I podjeżdża rozjebana Skodzina
Skądinąd, dotąd, gdzieś tam, znowu jakaś gadka się przewija (ye-yeah)
Liczyłem na chwilę ciszy, ale wyskoczył z tekstem, "Pan coś nawija?"
Dwunastu gniewnych w bramie, a ja muszę na sklep
Fart, się okazało, że słuchają też mnie
Nie mniej, nie więcej - ktoś zajebał babci rentę
A w rękawie tyle prochu co Oetker
Ja z nimi kosa na stałe, zgubili ogładę jak większość
Niby dzieci, a już dziadki
Zbiegali na piętro, potem pod blok
Wydzierając pizdę, "Przyłuc, musisz to popchnąć"
Wyszedłem do sklepu po wódkę i wódkę
Pani kasjerka chce podpis, oh shit
Liczyłem, że zapomni, pa jak jej dmuchnę
Widzę pod murkiem wariatów, w chuj mieli tematów
No miało się zamiar pogrążyć
Też kurwa nie potrafiłem usiedzieć, jaki finał to ci opowie Stemplowski
Jakie plotki, jakie plotki? Tanie plotki - takie plotki dementuję
Expecto Patronum, kurwy, dementor pięknie zmroził drina, ja pięknie dziękuję
Mamy w chuju cały rap, w małym palcu cały rap
One też kucały tam, chciały z nami
Miały w koło zjechać świat, bo to dla nich cały świat
Ale nie ma żony, tam są kurwami (ye-ah)
Jak wjeżdża ten van, możesz być pewny, że będzie po bandzie
Po nitce do kłębka i rzucamy w sieć, przekażcie Ariadnie, yo
Skazali nas wszystkich na śmierć, a to czy ten wyrok zapadnie
Czytaj z moich źrenic, już nigdy nic nie będzie jak dawniej
Klimat jak rodem z "Art Brut", kogoś bar zmógł
Smród wydawanych stów, mam, luz już, nie przyszedłem tu kupować róż przecież
Dwie sprawy, seks, dragi, dziwna sprawa, kiedyś by nas nie wpuszczali tutaj, joł
Ktoś szarpie się z ochroniarzami, wbite w to, ważne, że mnie nie poznali
Raz, dwa, trzy, cztery, liczę kroki, zakręty
Muszę mieć awaryjne jak będę wymięty
Wychodząc na pewno się natknę na przybłędy (tak, tak, tak)
Robić selfie chcą, pstryka flash i shot
Nie, nie palę jointa, ale spalę stąd parę wrot, joł
Przycięli mnie, bo kto pije wodę (kto, kto), a nie przyjechał samochodem (kto, kto, kto)
Chwila, moment, tylko się obejrzę, już pod nogami kłodę mam
Wracam sam, bo to nie mój klimat, kaptur na łeb, ale znowu się zaczyna
Zanim dojdę do drzwi, łapie mnie twoja dziewczyna
I pyta czy zdjęcie to nie problem, "Dawaj strzelaj" i zawijam
Oh, wychodzę z kina, czasami rozkminiam, że to miasto mnie zabija
Zamawiam cierpa, teraz parę minut jak godzina
I podjeżdża rozjebana Skodzina
Skądinąd, dotąd, gdzieś tam, znowu jakaś gadka się przewija (ye-yeah)
Liczyłem na chwilę ciszy, ale wyskoczył z tekstem, "Pan coś nawija?"
Dwunastu gniewnych w bramie, a ja muszę na sklep
Fart, się okazało, że słuchają też mnie
Nie mniej, nie więcej - ktoś zajebał babci rentę
A w rękawie tyle prochu co Oetker
Ja z nimi kosa na stałe, zgubili ogładę jak większość
Niby dzieci, a już dziadki
Zbiegali na piętro, potem pod blok
Wydzierając pizdę, "Przyłuc, musisz to popchnąć"
Wyszedłem do sklepu po wódkę i wódkę
Pani kasjerka chce podpis, oh shit
Liczyłem, że zapomni, pa jak jej dmuchnę
Widzę pod murkiem wariatów, w chuj mieli tematów
No miało się zamiar pogrążyć
Też kurwa nie potrafiłem usiedzieć, jaki finał to ci opowie Stemplowski
Jakie plotki, jakie plotki? Tanie plotki - takie plotki dementuję
Expecto Patronum, kurwy, dementor pięknie zmroził drina, ja pięknie dziękuję
Mamy w chuju cały rap, w małym palcu cały rap
One też kucały tam, chciały z nami
Miały w koło zjechać świat, bo to dla nich cały świat
Ale nie ma żony, tam są kurwami (ye-ah)
Jak wjeżdża ten van, możesz być pewny, że będzie po bandzie
Po nitce do kłębka i rzucamy w sieć, przekażcie Ariadnie, yo
Skazali nas wszystkich na śmierć, a to czy ten wyrok zapadnie
Czytaj z moich źrenic, już nigdy nic nie będzie jak dawniej
Credits
Writer(s): Przyłu
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.