Bal sobowtórów

Nagle utknąłem gdzieś w pół zdania,
Umknęło mi znaczenie słów.
Znaczenie nie ma dziś znaczenia,
Jest tyle do wykrzyczenia!

Bal sobowtórów sławnych ludzi.
Każdy się nudzi, każdy się nudzi!
Nie mam już nic do powiedzenia,
Jest tyle osób do obrażenia!

Kolejny przedmiot wprawia w lot
Gwałtowny mojej ręki ruch.
Na trajektorii lotu ściana,
Jest tyle do rozjebania!

Proszę zawołać ochroniarza,
Ten pan ma najwyraźniej dość.
Wszędzie pęknięcia jak otwarta rana.
Cofa się żołądka treść.

Czuję się źle, źle, źle!
Jest nie-wy-god-nie!
Uwiera mnie, mnie, mnie
Tatuaż "viva hate"!

Czuję się źle, źle, źle!
Jest nie-wy-god-nie!
Uwiera mnie, mnie, mnie
Tatuaż "viva hate"!

Ktoś znowu wdzięczy się do lustra
Całując w usta swoje odbicie.
Rozlana wódka na parkiecie,
Za gardło chwyta zimną ręką panika.

Finałom brak jest zaskoczenia,
Nic się nie zbliża do wyjaśnienia.
Przez dziury w ścianach wpada ziemia,
Jest tyle do zapomnienia!

Czuję się źle, źle, źle!
Jest nie-wy-god-nie!
Uwiera mnie, mnie, mnie
Tatuaż "viva hate"!

Czuję się źle, źle, źle!
Jest nie-wy-god-nie!
Uwiera mnie, mnie, mnie
Tatuaż "viva hate"!



Credits
Writer(s): Jan Lazikowski Kamil, Maciej Ostrowski Krzysztof, Michal Kowalski Marcin
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link