Winny czynów karygodnych

Poczucie winy pierdolone
I poczucie krzywdy niezawinionej
Prawie całe życie ze mną
Ale przeszło, poszło w przeszłość, więc jeb to

Popełniłem popelinę, bo popierdoliło mi się coś w dyni
W dyni ciągle słyszę głos
To nie wina wódy, to wina Knapa
Byłem zbyt głupi wtedy by załapać, ile trosk
Powoduje coś co jawi mi się jako nieszkodliwe
Każdy jakoś żyje, ale zważ na dyscyplinę
I ukochaj grzeszników, bo dobry azymut
To wspólnota myśli, słowa i czynu
Błędy to nauczki, a żaden ze mnie święty
Składam elementy, wynajduję kruczki
Zrób mi herby gorzkiej i sam przełknij
Co żeś nawarzył, ale spięć mi oszczędź
No stres, a nie o żesz ty
W mordę kopany, tera ja cię osądzę
To nie jest dobry czas dla stoików, ale kto traci?
Wkurwiony czy wkurwiany? Rób mądrze

Jestem winny czynów karygodnych
Zdrówko za wszystkich, co na mnie słali klątwy
Wiem, będę musiał swoje kary odbyć
A ty, stary, odbij
A ty, stary, odbij

Jestem winny czynów karygodnych
Zdrówko za wszystkich, co mi słali klątwy
Wiem, będę musiał swoje kary odbyć
A ty, stary, odbij
A ty, stary, odbij

Tolek Banan był niewinny, widzę to inaczej wciąż
Z tyłu głowy filmy, które powodują spaczeń ciąg
Daję prawdę na flow niczym bagnet na broń
Czarne chmury nad miastem są, gdy pobudzam skroń
Jest jedna rzecz, o której wie tylko moja ex
I nie warto dla niej żyć, serio
Mam przez to stres i nie pogodzę się z własnym zen
To na pewno
Jestem słabym synem, średnim typem, dobrym ziomkiem
Czuję winę, wróżę stypę, więc zachlewam mordę
Żaden borderline, raczej kompleks mam
Co wynika z tych decyzji, które podjąłem sam
Wciąż nie popełniam przestępstw, tylko błędy
Jak pierdolnięty, to mój mentlik
A czyny karygodne, to niewiarygodne
Biorę je na plecy, biorę je na plecy

Jestem winny czynów karygodnych
Zdrówko za wszystkich, co na mnie słali klątwy
Wiem, będę musiał swoje kary odbyć
A ty, stary, odbij
A ty, stary, odbij

Jestem winny czynów karygodnych
Zdrówko za wszystkich, co mi słali klątwy
Wiem, będę musiał swoje kary odbyć
A ty, stary, odbij
A ty, stary, odbij

Jestem winny czynów, bo biorę odpowiedzialność
Wciąż słyszę w bani tamtych spraw mamrot
Nieraz przez gardło przeszły słowa, których
W spokoju ducha powiedzieć bym nie zdołał
Dałem świadectwo ludziom wokół, że jestem cham i prostak
Teraz chciałbym nim naprawdę zostać
Jak zbudować zaufanie? Kiedyś się zadufałem
A chciałbym mieć uznanie, pakowanie się
W kłopoty to mój nałóg dalej i nie mogę go rzucić
Może zimny kubeł wody na łeb mnie ostudzi
Spytaj się Kuby, kto traci a kto zyska?
Ten co dostał, czy ten kto wypłacił liścia
Przez pryzmat życia potrafię dojrzeć dobre wyjścia
Jednak czasem przy porażkach noga się poślizgła
Sprawa oczywista, kiedyś jakieś dołki, komendy
Sądy, problemy, przez bobki, procenty
Wtedy bezwolni, posiedźmy i pomyślmy co dalej
Winny czynów karygodnych, taki już zostanę

Jestem winny czynów karygodnych
Zdrówko za wszystkich, co na mnie słali klątwy
Wiem, będę musiał swoje kary odbyć
A ty, stary, odbij



Credits
Writer(s): Jakub Franciszek Knap, Adam Jakub Fronczak, Patryk Belka, Sebastian Wiktorowski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link