(Po)ciąg dalszy nastąpi

Moje serce to zło
Twoje serce problemy
Czekam tylko na sąd
Kiedy razem w końcu zginiemy
Chciałem mieć w życiu tron
Posadzić na nim Ciebie
Kocham już tylko to
Jak udajesz, że o tym nie wiesz

Moje serce to zło
Twoje serce problemy
Czekam tylko na sąd
Kiedy razem w końcu zginiemy
Chciałem mieć w życiu tron
Posadzić na nim Ciebie
Kocham już tylko to
Jak udajesz, że o tym nie wiesz

Niech ciąg dalszy nastąpi
Stoję sam cały czas w jednym miejscu
Bo wysiadłem z pociągu
Który miał ostatnią stację
Gdzieś przy Twoim sercu
Albo ktoś mnie wyrzucił
Nie pamiętam
Albo zabrakło w wagonie tlenu
Albo po prostu za bardzo
Po drodze skupiłem się na swej podróży celu
Nie ważne, nieistotne
Teraz do meritum chwil
Których nie zamienię w widmo
Już na dworcu parokrotnie
Pomyślałem, że ten cud
Może zawieźć mnie donikąd
Koleje losu, nie brzmi zachęcająco
Nie zrozumiesz, jak się nie przejechałeś
Stałem sam, na jednym z wielu peronów
Pociąg podjechał, jakby przyjechał dla mnie

Jakby serio przyjechał tu dla mnie
A ja przestałem wierzyć w przypadki już dawno
Więc wskakuję w drogę w nieznane
Twoje nieśmiałe pytanie - co słychać?
I jak się nazywam, i w ogóle co tam?
Już po tym pierwszym zapomniałem całkiem
Czy stać mnie na podróż po własnych emocjach, ej
Czy w ogóle na mnie stać ją, ej, ej, ej, bo

Moje serce to zło
Twoje serce problemy
Czekam tylko na sąd
Kiedy razem w końcu zginiemy
Chciałem mieć w życiu tron
Posadzić na nim Ciebie
Kocham już tylko to
Jak udajesz, że o tym nie wiesz

Moje serce to zło
Twoje serce problemy
Czekam tylko na sąd
Kiedy razem w końcu zginiemy
Chciałem mieć w życiu tron
Posadzić na nim Ciebie
Kocham już tylko to
Jak udajesz, że o tym nie wiesz

Pociąg pędził do przodu za szybko
Pociąg czułem do Ciebie za bardzo
A po ciągu wydarzeń następnych
Wiedziałem, że to chyba nie jest mój wagon
Jak mam pamiętać, że zawsze coś za coś
Nie ma ryzyka, to nie ma szampana
Ja nie wiedziałem, gdzie ten pociąg podąża
A dawno już byłem po pierwszych dwóch stacjach
Mówi się trudno, racja
Kolejne trzy stacje, standard
Czas mijał tak szybko
Szczęśliwi nie liczą, jakbym spędzał go na wakacjach
Choć nie widzę wszystkiego w życiu
Nie będę się kłócił to prawda
Dopiero w połowie swej drogi
Zauważyłem, że z pociągu wysiadłaś
I to była ostatnia stacja
Na której można było w ogóle wysiąść
Zostałem w środku i błądzę po świecie
Oglądając szczęście już tylko za szybą
Nieważne w oczach znamiona
Nie liczę godzin straconych na rozmowach z inną
Za którą ktoś siedzi w innym pociągu
Kończąc swe powieki na drodze donikąd
Świat jest wspaniały, myślę tylko milcząc
Nie jestem Bogiem, a szkoda bo chciałbym
Wtedy odwróciłbym cały ruch planet
By cofnąć się w czasie na początek trasy
I nigdy nie wsiadać do pociągu byle jakiego
Tylko po to, żeby sprawdzić czy warto
Czekam, aż ten pociąg dalszy nastąpi
Zostawię za bilet paragon

Moje serce to zło
Twoje serce problemy
Czekam tylko na sąd
Kiedy razem w końcu zginiemy
Chciałem mieć w życiu tron
Posadzić na nim Ciebie
Kocham już tylko to
Jak udajesz, że o tym nie wiesz

Moje serce to zło
Twoje serce problemy
Czekam tylko na sąd
Kiedy razem w końcu zginiemy
Chciałem mieć w życiu tron
Posadzić na nim Ciebie
Kocham już tylko to
Jak udajesz, że o tym nie wiesz



Credits
Writer(s): Mateusz Michal Przybylski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link