Młody Sannin
Pamiętam czas jak byłem mały
Siedziałem gdzieś tam na huśtawce
Dziś jeżdżę od miasta do miasta
Spisuje swe myśli na fonie i kartce
Bo ciągle tu grać chce
Spokojnie zasypiam
Wstaje o dwunastej
Na szczyt mamy wjazd to proste
Więc się nie nastawiaj że zdobędziesz góry
jak ciągle się patrzysz do tyłu za spalonym mostem
Ziom to nie postęp
Postępuj zgodnie z zasadami
i z dumą na twarzy reprezentuj wioskę
Znowu robić krok wstecz?
Mordo weź to nie mój styl
chce zarabiać siano i robić muzykę
Bo ciągle mam w głowie marzenia jak szczyl
Bo to moje Nindõ
I nikt mi go nie może zabrać
Więc ciągle krocze krok po kroczku i do celu wariat
Młody Sannin
Składam z liter własne origami
Tak między nami
Nigdy nie było lepiej między nami
A piękna pani
Znowu trzęsie swymi pośladkami
Bo na osiedlu w lato robię vibe tak jak w Miami
Się kleje do szczęścia jak wlepka
To szczęście mam jak plonie bletka
Zwiedzam te wioski miasteczka
Metropolie bary i stare skanseny
Chce robić refreny pod nowe bengiery
Bo kiedyś robiłem numery
A teraz to robię numery
Odbieram numery
Co głównie to ściery
Co chciały się wżenić
Bo miałem ten gruby portfelik
Wiedziałem że szybko się zmieni
Jak zero w kieszeni
Osoby oddane zniknęły
I kurwa z 400 to zostały 4
Teraz to umiem docenić
I za to szczere dzięki
Bujam się nocą po streecie
Muza tripy luźne życie
Takie moje motto
Chociaż mi mówią że lecę pod prąd
Pale skun i leci blues
Robię rap i czuję luz
Czuję się dobrze w chuj
(Młody Sannin
Składam z liter własne origami
Tak między nami
Nigdy nie było lepiej między nami
A piękna pani
Znowu trzęsie swymi pośladkami
Bo na osiedlu w lato robię vibe tak jak w Miami)
Młody Sannin
Składam z liter własne origami
Tak między nami
Nigdy nie było lepiej między nami
A piękna pani
Znowu trzęsie swymi pośladkami
Bo na osiedlu w lato robię vibe tak jak w Miami
I znowu popalamy skręta
Z ziomami przy małych butelkach
Ale to nie alko
Bo dziś wodę fiji wlewamy w to gardło
Łapiemy słoneczko
choć razi nas światło
Znowu wieje wiatr
To zwijamy żagle i siadamy w auto
110 tych koni pod maską
Wbijamy spaleni na miasto
Mijamy się z tobą ale nigdy z prawdą
Wbijamy na kwadrat i robimy trap bo
Nie chcemy być blokiem
Każdy chce być gwiazdą
Młody Sannin
Składam z liter własne origami
Tak między nami
Nigdy nie było lepiej między nami
A piękna pani
Znowu trzęsie swymi pośladkami
Bo na osiedlu w lato robię vibe tak jak w Miami
Siedziałem gdzieś tam na huśtawce
Dziś jeżdżę od miasta do miasta
Spisuje swe myśli na fonie i kartce
Bo ciągle tu grać chce
Spokojnie zasypiam
Wstaje o dwunastej
Na szczyt mamy wjazd to proste
Więc się nie nastawiaj że zdobędziesz góry
jak ciągle się patrzysz do tyłu za spalonym mostem
Ziom to nie postęp
Postępuj zgodnie z zasadami
i z dumą na twarzy reprezentuj wioskę
Znowu robić krok wstecz?
Mordo weź to nie mój styl
chce zarabiać siano i robić muzykę
Bo ciągle mam w głowie marzenia jak szczyl
Bo to moje Nindõ
I nikt mi go nie może zabrać
Więc ciągle krocze krok po kroczku i do celu wariat
Młody Sannin
Składam z liter własne origami
Tak między nami
Nigdy nie było lepiej między nami
A piękna pani
Znowu trzęsie swymi pośladkami
Bo na osiedlu w lato robię vibe tak jak w Miami
Się kleje do szczęścia jak wlepka
To szczęście mam jak plonie bletka
Zwiedzam te wioski miasteczka
Metropolie bary i stare skanseny
Chce robić refreny pod nowe bengiery
Bo kiedyś robiłem numery
A teraz to robię numery
Odbieram numery
Co głównie to ściery
Co chciały się wżenić
Bo miałem ten gruby portfelik
Wiedziałem że szybko się zmieni
Jak zero w kieszeni
Osoby oddane zniknęły
I kurwa z 400 to zostały 4
Teraz to umiem docenić
I za to szczere dzięki
Bujam się nocą po streecie
Muza tripy luźne życie
Takie moje motto
Chociaż mi mówią że lecę pod prąd
Pale skun i leci blues
Robię rap i czuję luz
Czuję się dobrze w chuj
(Młody Sannin
Składam z liter własne origami
Tak między nami
Nigdy nie było lepiej między nami
A piękna pani
Znowu trzęsie swymi pośladkami
Bo na osiedlu w lato robię vibe tak jak w Miami)
Młody Sannin
Składam z liter własne origami
Tak między nami
Nigdy nie było lepiej między nami
A piękna pani
Znowu trzęsie swymi pośladkami
Bo na osiedlu w lato robię vibe tak jak w Miami
I znowu popalamy skręta
Z ziomami przy małych butelkach
Ale to nie alko
Bo dziś wodę fiji wlewamy w to gardło
Łapiemy słoneczko
choć razi nas światło
Znowu wieje wiatr
To zwijamy żagle i siadamy w auto
110 tych koni pod maską
Wbijamy spaleni na miasto
Mijamy się z tobą ale nigdy z prawdą
Wbijamy na kwadrat i robimy trap bo
Nie chcemy być blokiem
Każdy chce być gwiazdą
Młody Sannin
Składam z liter własne origami
Tak między nami
Nigdy nie było lepiej między nami
A piękna pani
Znowu trzęsie swymi pośladkami
Bo na osiedlu w lato robię vibe tak jak w Miami
Credits
Writer(s): Jakub Burski
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
Other Album Tracks
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.