KILL YOURSELF! (feat. menelexe & cg bartek)
Wjazd na bit tak mocny kurwa, że aż boli szyja
Będzie boleć dupa jak usłyszysz co tutaj nawijam
Ja wersus ty to jak Rosja wersus Ukraina
Bo cię zmiotę z mapy jak Putina skurwysyna
Jestem mały i oddany psie jebany, ale mina
Jesteś duży i ruchany, i to tylko twoja wina
Nasram ci na mordę jak dostane tego wina
I zajebie twoją matkę, bo to też jebana świnia
Twój przyjaciel chuja warty pierdolona żmija
Odbieram ten telefon, mówię halo infolinia
Otwórz lepiej oczy, bo dla ciebie tylko lina
Załóż pętlę na szyję i wykonaj ten finał
Chińskie klamki na klipach no to kurwa płacze nie
Chcesz być popularny typie no to lepiej zabij się
Chcesz być popularny typie, ale zalewa mnie krew
Jesteś bardziej niewidzialny, niż jest nocą 50 cent
A jak masz chuja w uszach no to chuj mnie, to boli
Ja już nie chce nawet słuchać co ten Malik tam pierdoli
I słuchaj tego ścierwa co step records ma w niewoli
Ja nie będę tego łykał pierdolę twoich idoli
Pierdolę twoją matkę i pierdolę twoje branie
Twoim kurwa hasłem; "bezstresowe wychowanie"
Siedzisz se na klatce chyba chwaląc tanie banie
Masz w kiermanie tanie faje, stan'ie Kanye frajerze
Twoja morda wygląda jak worek treningowy
Twoja baba po taniości daje ludziom głowy
Chyba pojebałeś tory, oby, to ty, tony
Na łeb przyjmowałeś, stary, no bo jesteś odklejony
Pojebało mnie do reszty zaraz coś rozjebie
Uprawiam seks ze zwłokami, zbijam pionę z Lucyferem
Czuję się jak Zillakami, szlug maczany, w czym, to nie wiem
Tak odklejony, fiut mi staje na pogrzebie
Pojebało mnie do reszty zaraz coś rozjebie
Uprawiam seks ze zwłokami, zbijam pionę z Lucyferem
Czuję się jak Zillakami, szlug maczany, w czym, to nie wiem
Tak odklejony, fiut mi staje na pogrzebie
Jakaś suka przerywa mi myśl w biały dzień
Ale jej nie słucham, no bo dzisiaj ze mnie leń
Je-je-jebie twoja barbie, no bo Czuję się jak ken
Przestań produkować się, bo podpierdalasz tlen
Gardło mnie drapi, płuca świszcza i się dusze
Wjedziemy w dziesięciu gościu tobie na chałupę
Dziesiąta krucjata łapie kurwa za te kusze
Dziwne, na ostatnim tracku byłem ks. Mateuszem
Nienawidzę liczb nieparzystych, moje OCD
To mój pierwszy raz, kiedy przekazuje HIV
Twoja mama bardzo smutnie puka mi do drzwi
Pewnie nawet nie wie, że potrafię wycentrować div
Kiss your sister brachu
Kys mordo wyskakuj
Prosto do nieba
Zanim wsadza cię do piachu
Ołów se do czachy, wsadź
Nie chce mi się w szachy, grać
Ściągnę tobie nachy jak
Upadnie na ziemie gnat
Będzie boleć dupa jak usłyszysz co tutaj nawijam
Ja wersus ty to jak Rosja wersus Ukraina
Bo cię zmiotę z mapy jak Putina skurwysyna
Jestem mały i oddany psie jebany, ale mina
Jesteś duży i ruchany, i to tylko twoja wina
Nasram ci na mordę jak dostane tego wina
I zajebie twoją matkę, bo to też jebana świnia
Twój przyjaciel chuja warty pierdolona żmija
Odbieram ten telefon, mówię halo infolinia
Otwórz lepiej oczy, bo dla ciebie tylko lina
Załóż pętlę na szyję i wykonaj ten finał
Chińskie klamki na klipach no to kurwa płacze nie
Chcesz być popularny typie no to lepiej zabij się
Chcesz być popularny typie, ale zalewa mnie krew
Jesteś bardziej niewidzialny, niż jest nocą 50 cent
A jak masz chuja w uszach no to chuj mnie, to boli
Ja już nie chce nawet słuchać co ten Malik tam pierdoli
I słuchaj tego ścierwa co step records ma w niewoli
Ja nie będę tego łykał pierdolę twoich idoli
Pierdolę twoją matkę i pierdolę twoje branie
Twoim kurwa hasłem; "bezstresowe wychowanie"
Siedzisz se na klatce chyba chwaląc tanie banie
Masz w kiermanie tanie faje, stan'ie Kanye frajerze
Twoja morda wygląda jak worek treningowy
Twoja baba po taniości daje ludziom głowy
Chyba pojebałeś tory, oby, to ty, tony
Na łeb przyjmowałeś, stary, no bo jesteś odklejony
Pojebało mnie do reszty zaraz coś rozjebie
Uprawiam seks ze zwłokami, zbijam pionę z Lucyferem
Czuję się jak Zillakami, szlug maczany, w czym, to nie wiem
Tak odklejony, fiut mi staje na pogrzebie
Pojebało mnie do reszty zaraz coś rozjebie
Uprawiam seks ze zwłokami, zbijam pionę z Lucyferem
Czuję się jak Zillakami, szlug maczany, w czym, to nie wiem
Tak odklejony, fiut mi staje na pogrzebie
Jakaś suka przerywa mi myśl w biały dzień
Ale jej nie słucham, no bo dzisiaj ze mnie leń
Je-je-jebie twoja barbie, no bo Czuję się jak ken
Przestań produkować się, bo podpierdalasz tlen
Gardło mnie drapi, płuca świszcza i się dusze
Wjedziemy w dziesięciu gościu tobie na chałupę
Dziesiąta krucjata łapie kurwa za te kusze
Dziwne, na ostatnim tracku byłem ks. Mateuszem
Nienawidzę liczb nieparzystych, moje OCD
To mój pierwszy raz, kiedy przekazuje HIV
Twoja mama bardzo smutnie puka mi do drzwi
Pewnie nawet nie wie, że potrafię wycentrować div
Kiss your sister brachu
Kys mordo wyskakuj
Prosto do nieba
Zanim wsadza cię do piachu
Ołów se do czachy, wsadź
Nie chce mi się w szachy, grać
Ściągnę tobie nachy jak
Upadnie na ziemie gnat
Credits
Writer(s): Franciszek Brodnicki
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.