ekranoplan

Ptaki na drzewach na ławce w parku
Logika sprawy przestały umykać
Nie muszę się już niczego domyślać
Grunt nie ucieka mi spod nóg biegnę
Po podium nie ma rzeczy której
Kontur rozmywałby się w przestrzeni
Jest pięknie i to się nie zmieni bez planów
I rozmów życie po prostu mi
Płynie migrena minęła już nie
Otumaniam się miligramami przestałem
Zamykać się w chwilach one też powinny
Mijać a przy sobie noszę już tylko
Pewność wiedzę nie wysiedzę ani
Sekundy działam bez wahania najwyższa
Pora ponaprawiać świat krzyczę
Do ludzi, że mam na to plan
Urządzę imprezę napiję się piwa
Ze wszystkimi, których starałem się mijać
Pokocham duszne tramwaje i puste
Mieszkanie a życie (życie, życie)
Ułożę sobie jak wiersze najlepsze
Jakie czytałem a nawet operę i
Balet mam talent i zapał i czas
I ochotę nic nie odłożę na potem
Mam odpowiedzi na każdy dylemat
Nie ma już ze mną zgorzknienia rozterki
Przestały ciąć myśli nie boję się spojrzeń
I dotknięć nie boję się że się potknę

Boję się tylko że jutro zabraknie
Mi siły, że mnie też zabraknie i że się
Rozpadnę płuca nie mieszczą się
W klatce piersiowej ciśnienie rozsadza mi
Głowę od wewnątrz nie wiem czy byłem
Tu wczoraj czy będę jutro czy jestem
Na pewno, ale wiem jedno
Sekundy biegną zbyt szybko

Chcę zrobić wszystko po trochu albo
Cokolwiek w całości dźwięki są słodkie
Gorzkie rozmyte i ostre głośne
I na granicy słyszalności
Błysk pesymizmu wizg nieudanych
Umizgów za rogiem pisk aut w poślizgu
Z okna gwizd czajnika obok ryk karetki
Utknąłem w pętli i znowu mnie zemdlił
Nadmiar napór nie odepnę
Pasów wiruję próbuję zmienić
Kierunek tak szczerze to chuja już z tego rozumiem

Zrobiło mi się zimno, ale
Się przed tym nie bronię stoję
I cierpliwie czekam gdy
Wiatr wieje z każdej strony
Będzie tylko dobźle przyjmę
Wszystko z niespokojem na
Głowę spadła mi próżnia jest
Cicho i tonę



Credits
Writer(s): Radosław Wcześniak
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link