POPCORN

Ej, ej, horror
Wjebałeś się ziomek w horror
Na srebrze prażysz to mordo
Chciałeś raz, walisz non stop
Popcorn
Bania strzela jak popcorn
Uważaj wjedzie za mocno
I nie pomoże już doktor

Bania strzela jak w mikrofali
Jak murzyny w Somalii, dwa naboje
Trzaski w głowie (paranoje)
Zmienny nastrój - parabole
Na górze sny kolorowe
Na dole pętla taboret

Chore, ciśnienie na głowie aż pęka barometr
Pożarłeś tego pod korek, lepiej daj spokój se w porę
To gówno uszkadza korę
Dasz jedną na kredę drugą
Temat go wystrzeli grubo
Zawiną - wystrzeli ucho
Dzieciaku nie ufaj ćpunom

Albo wcale, albo hurtem
Po co się babrać w gównie?
Po co się bratać z durniem? Pomyśl
Opędzać się później trza jak od Jehowych
Walka o dobrobyt
Omijając zombie
Co wypierdalają korki

Horror
Wjebałeś się ziomek w horror
Na srebrze prażysz to mordo
Chciałeś raz, walisz non stop
Popcorn
Bania strzela jak popcorn
Uważaj wjedzie za mocno
I nie pomoże już doktor

Horror
Wjebałeś się ziomek w horror
Na srebrze prażysz to mordo
Chciałeś raz, walisz non stop
Popcorn
Bania strzela jak popcorn
Uważaj wjedzie za mocno
I nie pomoże już doktor

Chłopaki nie płaczą
Chłopaki szósty dzień walą
Wszystko haraszo
Na gołym torsie jak maczo
Ja myślę o trójkącie jak nachos
Lori i Candis
Ja no i dwie asystentki
Drzewa bonsai obok popiersi

Ona to kręci, palę cannabis, nie walę węży
Ja kinomania, HBO kanał, ja mam to na live
Widzę na mieście co drugi cwaniak
Chłop jarał cracka, dzisiaj to wariat
Mąka jest szakal, robi jak szałwia
Możesz zaparzać, ale uważaj

Helena w kubkach, wywala korki jak Puma
Dzisiaj jest moda na ćpuna, już takie historie odpulam
U ciebie to bryndza
Nie nabita klyma, ale nabita jest klympa
To prażona kukurydza (pu-pu-pu)

Horror
Wjebałeś się ziomek w horror
Na srebrze prażysz to mordo
Chciałeś raz, walisz non stop
Popcorn
Bania strzela jak popcorn
Uważaj wjedzie za mocno
I nie pomoże już doktor

Horror
Wjebałeś się ziomek w horror
Na srebrze prażysz to mordo
Chciałeś raz, walisz non stop
Popcorn
Bania strzela jak popcorn
Uważaj wjedzie za mocno
I nie pomoże już doktor

Piję te dziwkę, wali tę kurwę
Chuja ogarnia jak truteń
Później się dziwi, że z życia ma burdel
Nozdrza pełne, obietnice puste
Nie masz wyboru, twe życie to skreślone opcje (chuj z nim)
Nie trzymasz poziomu, bo się nie możesz już niczemu oprzeć
Pijesz, sypiesz, kręcisz, kłamiesz, jebana mąciwoda
Ciągle długi, siana brak jest, lecz znajdzie na towar (zbita)

Żulowi sprzedałeś kopa, bo se przykimał na schodach (wypierdalaj)
Przez to twoja pato-szprota myśli, że jest Słowikowa
Mówisz, że sieka jak trzeba, a ja czuję niesmak jak feta
Ogólnie beka, jak cię przyciśnie, to zajebiesz kreta
Kiedyś był kolega, dobry chłopak, dziś w głowie ma syf
Chłopie bój się Boga, lecz to już nie grzech, tylko wstyd



Credits
Writer(s): Sxint
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link