Lzy I Potega
Chcą bym odszedł, zniknął i zapomniał
Schylił głowę, zamknął oczy, oprzytomniał
Zaczął mówić, pisać, robić to co chcą
Być częścią układu, który ściąga was na dno, bracie
Wyrzec się prawdy, przysięgam, nie potrafię
Być kimś kim nie jestem, sfałszowanym tekstem
Bez twarzy, charakteru stoją kukły w ich szeregu
Zdrajcy pokolenia, których nikt nie zapamięta
Ja piszę dla tych, którzy dziś szukają sensu
Dla zagubionych w paranoi dźwięku
I dla tych dusz, które za kratami biją głową w mur
Dla tych, którzy są sami...
To dla was rytm i puls mego serca
Moje słabości, wygrana i potęga
Tych słów, które kruszą mur
Słów, które żyją tu
Jeden dzień, pozwól żyć
Brat rzucił się na sznur
Szkoda życia, taki młody i samotny
Nie miał szans, dla betonu niewygodny
To dla was rytm i puls mego serca
Moje słabości, łzy i potęga
Kiedy umieram, wtedy jestem najsilniejszy
Tupac, X Davis, Hendrix, wszyscy święci
W pokorze szukam siły, iskry i natchnienia
A dotykam czułych miejsc duszy i sumienia, ha
Dotykam życia, które tętni na ulicy
Miłości szukam, kiedy stoję na granicy, tak
Życia i śmierci, gdzie wszyscy święci
To jest cena, którą płacą najwięksi
Na granicy światła, na granicy cienia
Stoję za murem twoich łez i milczenia
Oto wiek pogardy, gwałconej niewinności
Wiek wyzysku, rasizmu i podłości
Czas pustych słów, to czas świętej próżności
Czas sprzedajnych dziwek, dziś u progu świętości
Stoi krzyż, pod nim lincz i ubóstwo
Klechy i lichwiarze dzisiaj mamią pospólstwo
To dla was rytm i puls mego serca
Moje słabości, wygrana i potęga
Tych słów, które kruszą mur
Słów, które żyją tu
Jeden dzień, pozwól żyć
Brat rzucił się na sznur
Szkoda życia, taki młody i samotny
Nie miał szans, dla betonu niewygodny
To dla was rytm i puls mego serca
Moje słabości, łzy i potęga
Chcą bym odszedł, zniknął i zapomniał
Schylił głowę, zamknął oczy, oprzytomniał
Zaczął mówić, pisać, robić to co chcą
Być częścią układu, który ściąga was na dno, bracie
Wyrzec się prawdy, przysięgam, nie potrafię
Być kimś kim nie jestem, sfałszowanym tekstem
Bez twarzy, charakteru stoją kukły w ich szeregu
Zdrajcy pokolenia, których nikt nie zapamięta
Dla tych dusz za kratami
I'm a monster
Schylił głowę, zamknął oczy, oprzytomniał
Zaczął mówić, pisać, robić to co chcą
Być częścią układu, który ściąga was na dno, bracie
Wyrzec się prawdy, przysięgam, nie potrafię
Być kimś kim nie jestem, sfałszowanym tekstem
Bez twarzy, charakteru stoją kukły w ich szeregu
Zdrajcy pokolenia, których nikt nie zapamięta
Ja piszę dla tych, którzy dziś szukają sensu
Dla zagubionych w paranoi dźwięku
I dla tych dusz, które za kratami biją głową w mur
Dla tych, którzy są sami...
To dla was rytm i puls mego serca
Moje słabości, wygrana i potęga
Tych słów, które kruszą mur
Słów, które żyją tu
Jeden dzień, pozwól żyć
Brat rzucił się na sznur
Szkoda życia, taki młody i samotny
Nie miał szans, dla betonu niewygodny
To dla was rytm i puls mego serca
Moje słabości, łzy i potęga
Kiedy umieram, wtedy jestem najsilniejszy
Tupac, X Davis, Hendrix, wszyscy święci
W pokorze szukam siły, iskry i natchnienia
A dotykam czułych miejsc duszy i sumienia, ha
Dotykam życia, które tętni na ulicy
Miłości szukam, kiedy stoję na granicy, tak
Życia i śmierci, gdzie wszyscy święci
To jest cena, którą płacą najwięksi
Na granicy światła, na granicy cienia
Stoję za murem twoich łez i milczenia
Oto wiek pogardy, gwałconej niewinności
Wiek wyzysku, rasizmu i podłości
Czas pustych słów, to czas świętej próżności
Czas sprzedajnych dziwek, dziś u progu świętości
Stoi krzyż, pod nim lincz i ubóstwo
Klechy i lichwiarze dzisiaj mamią pospólstwo
To dla was rytm i puls mego serca
Moje słabości, wygrana i potęga
Tych słów, które kruszą mur
Słów, które żyją tu
Jeden dzień, pozwól żyć
Brat rzucił się na sznur
Szkoda życia, taki młody i samotny
Nie miał szans, dla betonu niewygodny
To dla was rytm i puls mego serca
Moje słabości, łzy i potęga
Chcą bym odszedł, zniknął i zapomniał
Schylił głowę, zamknął oczy, oprzytomniał
Zaczął mówić, pisać, robić to co chcą
Być częścią układu, który ściąga was na dno, bracie
Wyrzec się prawdy, przysięgam, nie potrafię
Być kimś kim nie jestem, sfałszowanym tekstem
Bez twarzy, charakteru stoją kukły w ich szeregu
Zdrajcy pokolenia, których nikt nie zapamięta
Dla tych dusz za kratami
I'm a monster
Credits
Writer(s): Piotr Mohamed, Maciej Zygmunt Jaskolkowski
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.