Wielki Edek

Razu pewnego wielki Edek postanowił bank obrobić.
Towarzysza jednak nie miął z którym mógłby dziś to zrobić.
Znalazł w knajpie Edek duży towarzysza do podróży, wielkie bydle strasznie głupie i 5 razy siedział w ciupie.
Pojechali po broń straszną swoją bryką ciut za ciasną, wzieli broni całą furę, a wzamian kurę.
Pojechali droga krzywą, swoją bryką tak spraszliwą, postawili ją bez głowy tuż pod miejski bank państwowy.
W net to zauważył glina, co ulicę w szerz przemierza chłopcy szybko wyskoczyli i gliniarza załatwili.
Dali nogę wprost do banku patrzą za ulicę z ganku na ulicy ani ducha ale będzie rozpierducha.
Lecz ci chłopcy nie wiedzieli, że znów będa siedzieć w celi, bo w tym banku przepastliwym jest już szeryf sprawiedliwy.
Siedzą chłopcy, drżąc przed katem, utraciwszy kontakt z światek, bo kat utnie im dziś głowy, a to sport jest niezbyt zdrowy



Credits
Writer(s): Jaroslaw Jozwik, Michal Wladyslaw Chec, Piotr Antoni Kozbielski, Wlodzimierz Michal Dembowski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link