Niecodzienny szczon
Tam na kościelnej wieży
Milczał zaklęty dzwon
W tym mieście, w którym mieszkał kiedyś
Niecodzienny szczon
Żyła w nim wredna panienka
Niemy czarny kwiat
Wieczorem pod oknami chłopak jej śpiewał tak:
To moje imię jest
Andaluzyjski pies
Pukam do twoich drzwi
Od zmierzchu aż po świt
Ona jedna słuchać nie chciała
Głucha na pieśni czar
Ona jedna w głos się śmiała
Brała wszystko za żart
W lesie - na Szczurzych Bagnach się utopił szczon
Wtedy na kościelnej wieży usłyszano dzwon
Zaszumiały o tym drzewa
Zaśpiewał ludziom wiatr
A nieobecne echo powtarzało tak na świat:
To moje imię jest
Andaluzyjski pies
Pukam do twoich drzwi
Od zmierzchu aż po świt
Ona jedna słuchać nie chciała
Głucha na pieśni czar
Ona jedna w głos się śmiała
Brała wszystko za żart
Cała trwoga mieszka w śmierci stogach
Diabłu się spodobał
Niecodzienny szczon
W żadnej części
W jej spisie treści się nie mieścił
Coma
Poczuł jej aromat z kostuchowego łona
Niecodzienny szczon
W dalszej części
Nie ma go w tej opowieści już
Słowa tej piosenki
Pisano na kominach
Słyszał o niej także
Uliczny kataryniarz
Znała ją na pamięć
Cała ludność okoliczna
List do pokoleń
Legenda uliczna
A ona jedna słuchać nie chciała
Głucha na pieśni czar
A ona jedna w głos się śmiała
Brała wszystko za żart
Cała trwoga mieszka w śmierci stogach
Diabłu się spodobał
Niecodzienny szczon
W żadnej części
W jej spisie treści się nie mieścił
Coma
Poczuł jej aromat z kostuchowego łona
Niecodzienny szczon
W dalszej części
Nie ma go w tej opowieści już
Nie, nie ma go, nie, nie ma go
Nie, nie ma go do nieba
Nie ma go, nie, nie ma go
Nie, nie ma go do nieba
Nie ma go, nie, nie ma go
Nie, nie ma go do nieba
Nie ma go, nie, nie ma go
Nie, nie ma go do nieba
Nie ma go, nie, nie ma go
Nie, nie ma go do nieba
Nie, nie ma go, nie, nie ma go
Nie, nie ma go do nieba
Nie, nie ma go, nie, nie ma go
Nie, nie ma go do nieba
Nie, nie ma go, nie, nie ma go
Nie, nie ma go do nieba
Nie ma go
Nie ma go do nieba
Nie ma go do nieba
Nie ma go do nieba
Tu radio Piła Tango. Przerywamy nasz program
Oto ważny komunikat
Trzydziestego pierwszego czerwca wyszła z domu i do tej pory nie wróciła
Magda-
Milczał zaklęty dzwon
W tym mieście, w którym mieszkał kiedyś
Niecodzienny szczon
Żyła w nim wredna panienka
Niemy czarny kwiat
Wieczorem pod oknami chłopak jej śpiewał tak:
To moje imię jest
Andaluzyjski pies
Pukam do twoich drzwi
Od zmierzchu aż po świt
Ona jedna słuchać nie chciała
Głucha na pieśni czar
Ona jedna w głos się śmiała
Brała wszystko za żart
W lesie - na Szczurzych Bagnach się utopił szczon
Wtedy na kościelnej wieży usłyszano dzwon
Zaszumiały o tym drzewa
Zaśpiewał ludziom wiatr
A nieobecne echo powtarzało tak na świat:
To moje imię jest
Andaluzyjski pies
Pukam do twoich drzwi
Od zmierzchu aż po świt
Ona jedna słuchać nie chciała
Głucha na pieśni czar
Ona jedna w głos się śmiała
Brała wszystko za żart
Cała trwoga mieszka w śmierci stogach
Diabłu się spodobał
Niecodzienny szczon
W żadnej części
W jej spisie treści się nie mieścił
Coma
Poczuł jej aromat z kostuchowego łona
Niecodzienny szczon
W dalszej części
Nie ma go w tej opowieści już
Słowa tej piosenki
Pisano na kominach
Słyszał o niej także
Uliczny kataryniarz
Znała ją na pamięć
Cała ludność okoliczna
List do pokoleń
Legenda uliczna
A ona jedna słuchać nie chciała
Głucha na pieśni czar
A ona jedna w głos się śmiała
Brała wszystko za żart
Cała trwoga mieszka w śmierci stogach
Diabłu się spodobał
Niecodzienny szczon
W żadnej części
W jej spisie treści się nie mieścił
Coma
Poczuł jej aromat z kostuchowego łona
Niecodzienny szczon
W dalszej części
Nie ma go w tej opowieści już
Nie, nie ma go, nie, nie ma go
Nie, nie ma go do nieba
Nie ma go, nie, nie ma go
Nie, nie ma go do nieba
Nie ma go, nie, nie ma go
Nie, nie ma go do nieba
Nie ma go, nie, nie ma go
Nie, nie ma go do nieba
Nie ma go, nie, nie ma go
Nie, nie ma go do nieba
Nie, nie ma go, nie, nie ma go
Nie, nie ma go do nieba
Nie, nie ma go, nie, nie ma go
Nie, nie ma go do nieba
Nie, nie ma go, nie, nie ma go
Nie, nie ma go do nieba
Nie ma go
Nie ma go do nieba
Nie ma go do nieba
Nie ma go do nieba
Tu radio Piła Tango. Przerywamy nasz program
Oto ważny komunikat
Trzydziestego pierwszego czerwca wyszła z domu i do tej pory nie wróciła
Magda-
Credits
Writer(s): Krzysztof Grabowski
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.