Dach - Radio Edit

Gdy adrenaliny ogień
Gdy nie działa żaden mądry plan
Gdy w mojej głowie alarmowy stan
Rozbrajasz mnie pieszczotą
I cały ciężar rzucam w kąt
W sumie w życiu chodzi o to, by go zdjąć

Jesteś jak po maratonie wdech
Jak po awanturze dużej szept

O północy wejdźmy na dach,
Żeby patrzeć w oczy gwiazd
Przecież nikt nie zobaczy
Jak nadzy szukamy ich nazw
O północy wejdźmy na dach
By pod gołym niebem spać
I niech każdy to widzi
Co znaczy szczęśliwym być tak

Ja wyciągam dłoń na zgodę
Gdzie tu sens, by spierać z losem się?
Dziś wybrać mogę - dobrze mi czy źle
Tak - to nietrudne słowo
Cały świat mam u swych stóp
Mało tego, Ciebie obok kocham znów

Jesteś jak po maratonie wdech
Jak po awanturze dużej szept

O północy wejdźmy na dach
Żeby patrzeć w oczy gwiazd
Przecież nikt nie zobaczy
Jak nadzy szukamy ich nazw.
O północy wejdźmy na dach
By pod gołym niebem spać
I niech każdy to widzi
Co znaczy szczęśliwym być tak

Czujesz tę siłę, co burzy parawany
Jesteś Ty, jestem ja - nic pomiędzy nami

O północy wejdźmy na dach
Żeby patrzeć w oczy gwiazd
Przecież nikt nie zobaczy
Jak nadzy szukamy ich nazw.
O północy wejdźmy na dach
By pod gołym niebem spać
I niech każdy to widzi
Co znaczy szczęśliwym być tak



Credits
Writer(s): Bartosz Zielony
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link