La vida loca
Najpierw schodzisz w dół, potem idziesz trochę w górę
Przecież od zawsze marzyłaś, żeby mieć w pokoju rurę
Wiem co kryjesz pod kapturem
Jak pachnie Twoja pussy
Wiem, że chcesz ze mną to zrobić
Wiem, że chcesz, ale nie musisz, oh
Najpierw schodzisz w dół, potem idziesz trochę w górę
Przecież od zawsze marzyłaś, żeby mieć w pokoju rurę
Wiem co kryjesz pod kapturem
Jak pachnie Twoja pussy
Wiem, że chcesz ze mną to zrobić
Wiem, że chcesz, ale nie musisz, oh
Najpierw schodzisz w dół, potem trochę w gó-
Najpierw schodzisz w dół, potem trochę w gó-
Najpierw schodzisz w dół, oh
Najpierw schodzisz w dół, dół, dół, dół
Siemanko, siema, hejka, hej, dobrze wiesz kim jestem
Jestem tym typem, który przyszedł zabrać Ci powietrze
Chcesz wiedzieć jak się pieprzę, kiedy szepczesz mi do ucha
Myślisz, że jestem taki, i możesz mnie dziś oszukać
No dobra, masz mnie tutaj, cóż, bo taki jestem
Jestem niegrzeczny, więc lubię te, które są niegrzeczne
Nie powiem twojej siostrze, która przyszła razem z tobą
Że będzie to robić z moim ziomkiem tu, pokój obok
Zagram moje solo, nie powiesz, mam przy tym tupet
Kiedy rozpinam Ci stanik, a trzymam Cię wciąż za dupę
Lubisz wciągać futer, najlepiej nie pomieszany
Spoko jestem pochetany, nic nie dojdzie do Twej mamy
Dobrze wiesz kiedy to gramy, zawsze gramy to głośno
Melanże do rana, maniana, La Vida Loca, siostro
Wprowadzę Cię w dorosłość, nie jesteś już tak młoda
Zabiorę to, co Twój tato przez twe 20 lat chował
Najpierw schodzisz w dół, potem idziesz trochę w górę
Przecież od zawsze marzyłaś, żeby mieć w pokoju rurę
Wiem co kryjesz pod kapturem
Jak pachnie Twoja pussy
Wiem, że chcesz ze mną to zrobić
Wiem, że chcesz, ale nie musisz, oh
Najpierw schodzisz w dół, potem idziesz trochę w górę
Przecież od zawsze marzyłaś, żeby mieć w pokoju rurę
Wiem co kryjesz pod kapturem
Jak pachnie Twoja pussy
Wiem, że chcesz ze mną to zrobić
Wiem, że chcesz, ale nie musisz, oh
Najpierw schodzisz w dół, potem idziesz trochę w górę, oh
Najpierw schodzisz w dół, potem idziesz trochę w górę, oh
Najpierw schodzisz w dół, oh
Najpierw schodzisz w dół, oh
Najpierw schodzisz w dół, dół, dół, dół
Jestem jebnięty, prowadzę dziwny tryb życia
Jakbym za nic miał te prawa, za które Bóg będzie mnie rozliczał, oh
Jestem typem typa, który w chuju ma tych typów
Co powiedzą, że to nie jest rap, bo do takich bitów
Tą piątkę wprost z coffee tu, którą przywiózł mi mój ziomek
Zaraz sobie skręcę z niej joye, wejdę w bit, rozpierdolę
Biorę majka to płonę i palę i w ogóle
Jestem w najlepszej formie życia, bo nie miałem takiej wcześniej
Widać po mnie agresję, nareszcie lecę po swoje
Rozwijam talent jak zwoje, wpadam na scenę jak pojeb
Wylej mi whisky i colę, choć wolę whisky i sprite'a
Dwie kostki lodu, nie więcej, a wszystko to w samych majtkach
Choć to życie nie bajka, biedny chce pożyć bogato
W ten oto sposób co tydzień żegnam się z całą wypłatą
Jebie mnie co Ty na to, dwadzieścia dwa lata za mną
Jeszcze nadejdzie ta pora, żebym się w końcu ogarnął
Najpierw schodzisz w dół, potem idziesz trochę w górę
Przecież od zawsze marzyłaś, żeby mieć w pokoju rurę
Wiem co kryjesz pod kapturem
Jak pachnie Twoja pussy
Wiem, że chcesz ze mną to zrobić
Wiem, że chcesz, ale nie musisz, oh
Najpierw schodzisz w dół, potem idziesz trochę w górę
Przecież od zawsze marzyłaś, żeby mieć w pokoju rurę
Wiem co kryjesz pod kapturem
Jak pachnie Twoja pussy
Wiem, że chcesz ze mną to zrobić
Wiem, że chcesz, ale nie musisz, oh
Najpierw schodzisz w dół, potem trochę w gó-
Najpierw schodzisz w dół, potem trochę w gó-
Najpierw schodzisz w dół, oh
Najpierw schodzisz w dół, dół, dół, dół
Ty i ja, i ten blat w kuchni
Whisky, lód i ten blant w kuchni
Face down, ass up
Ty liżesz cipki? Nie wierze - chuchnij! (chuuu)
La Vida Loca, mówiłem o tym już na Goldenerze
Ricky Martin to gej, okej?
Ja jestem na stówę hetero frajerze
Zabieram te dupy na inną planetę jak VNM
Noszę gotówkę bo znam cenę
Opróżniam lodówkę z butelek
Płynie szampan, leje go dziwkom, bo sam nie lubię
Młode kocury tu chcą poruchać, dlatego podają się za mnie w klubie
Wchodzę z buta, wieczory panieńskie i akademiki
I kiedy mówię, że possiesz fiuta, to jestem poważny jak techno wiking
Opróżniam flakon, krzyczę "yolo!" i puszczam pawie
I szczerze pierdolę co o mnie pomyślisz
Bo pierdolę wszystko i dobrze się bawię
Chodź ze mną dziwko, pokaże Ci pokój, Lech Wałęsa
Czyj to pokój? W sumie nie wiem
I szukam tej pełnej butelki w kredensach
Znajduję, odkręcam, polewam od serca
Żyjemy chwilą, bo żyje się chwilę
I chcemy te chwile zachować jak zdjęcia
Przecież od zawsze marzyłaś, żeby mieć w pokoju rurę
Wiem co kryjesz pod kapturem
Jak pachnie Twoja pussy
Wiem, że chcesz ze mną to zrobić
Wiem, że chcesz, ale nie musisz, oh
Najpierw schodzisz w dół, potem idziesz trochę w górę
Przecież od zawsze marzyłaś, żeby mieć w pokoju rurę
Wiem co kryjesz pod kapturem
Jak pachnie Twoja pussy
Wiem, że chcesz ze mną to zrobić
Wiem, że chcesz, ale nie musisz, oh
Najpierw schodzisz w dół, potem trochę w gó-
Najpierw schodzisz w dół, potem trochę w gó-
Najpierw schodzisz w dół, oh
Najpierw schodzisz w dół, dół, dół, dół
Siemanko, siema, hejka, hej, dobrze wiesz kim jestem
Jestem tym typem, który przyszedł zabrać Ci powietrze
Chcesz wiedzieć jak się pieprzę, kiedy szepczesz mi do ucha
Myślisz, że jestem taki, i możesz mnie dziś oszukać
No dobra, masz mnie tutaj, cóż, bo taki jestem
Jestem niegrzeczny, więc lubię te, które są niegrzeczne
Nie powiem twojej siostrze, która przyszła razem z tobą
Że będzie to robić z moim ziomkiem tu, pokój obok
Zagram moje solo, nie powiesz, mam przy tym tupet
Kiedy rozpinam Ci stanik, a trzymam Cię wciąż za dupę
Lubisz wciągać futer, najlepiej nie pomieszany
Spoko jestem pochetany, nic nie dojdzie do Twej mamy
Dobrze wiesz kiedy to gramy, zawsze gramy to głośno
Melanże do rana, maniana, La Vida Loca, siostro
Wprowadzę Cię w dorosłość, nie jesteś już tak młoda
Zabiorę to, co Twój tato przez twe 20 lat chował
Najpierw schodzisz w dół, potem idziesz trochę w górę
Przecież od zawsze marzyłaś, żeby mieć w pokoju rurę
Wiem co kryjesz pod kapturem
Jak pachnie Twoja pussy
Wiem, że chcesz ze mną to zrobić
Wiem, że chcesz, ale nie musisz, oh
Najpierw schodzisz w dół, potem idziesz trochę w górę
Przecież od zawsze marzyłaś, żeby mieć w pokoju rurę
Wiem co kryjesz pod kapturem
Jak pachnie Twoja pussy
Wiem, że chcesz ze mną to zrobić
Wiem, że chcesz, ale nie musisz, oh
Najpierw schodzisz w dół, potem idziesz trochę w górę, oh
Najpierw schodzisz w dół, potem idziesz trochę w górę, oh
Najpierw schodzisz w dół, oh
Najpierw schodzisz w dół, oh
Najpierw schodzisz w dół, dół, dół, dół
Jestem jebnięty, prowadzę dziwny tryb życia
Jakbym za nic miał te prawa, za które Bóg będzie mnie rozliczał, oh
Jestem typem typa, który w chuju ma tych typów
Co powiedzą, że to nie jest rap, bo do takich bitów
Tą piątkę wprost z coffee tu, którą przywiózł mi mój ziomek
Zaraz sobie skręcę z niej joye, wejdę w bit, rozpierdolę
Biorę majka to płonę i palę i w ogóle
Jestem w najlepszej formie życia, bo nie miałem takiej wcześniej
Widać po mnie agresję, nareszcie lecę po swoje
Rozwijam talent jak zwoje, wpadam na scenę jak pojeb
Wylej mi whisky i colę, choć wolę whisky i sprite'a
Dwie kostki lodu, nie więcej, a wszystko to w samych majtkach
Choć to życie nie bajka, biedny chce pożyć bogato
W ten oto sposób co tydzień żegnam się z całą wypłatą
Jebie mnie co Ty na to, dwadzieścia dwa lata za mną
Jeszcze nadejdzie ta pora, żebym się w końcu ogarnął
Najpierw schodzisz w dół, potem idziesz trochę w górę
Przecież od zawsze marzyłaś, żeby mieć w pokoju rurę
Wiem co kryjesz pod kapturem
Jak pachnie Twoja pussy
Wiem, że chcesz ze mną to zrobić
Wiem, że chcesz, ale nie musisz, oh
Najpierw schodzisz w dół, potem idziesz trochę w górę
Przecież od zawsze marzyłaś, żeby mieć w pokoju rurę
Wiem co kryjesz pod kapturem
Jak pachnie Twoja pussy
Wiem, że chcesz ze mną to zrobić
Wiem, że chcesz, ale nie musisz, oh
Najpierw schodzisz w dół, potem trochę w gó-
Najpierw schodzisz w dół, potem trochę w gó-
Najpierw schodzisz w dół, oh
Najpierw schodzisz w dół, dół, dół, dół
Ty i ja, i ten blat w kuchni
Whisky, lód i ten blant w kuchni
Face down, ass up
Ty liżesz cipki? Nie wierze - chuchnij! (chuuu)
La Vida Loca, mówiłem o tym już na Goldenerze
Ricky Martin to gej, okej?
Ja jestem na stówę hetero frajerze
Zabieram te dupy na inną planetę jak VNM
Noszę gotówkę bo znam cenę
Opróżniam lodówkę z butelek
Płynie szampan, leje go dziwkom, bo sam nie lubię
Młode kocury tu chcą poruchać, dlatego podają się za mnie w klubie
Wchodzę z buta, wieczory panieńskie i akademiki
I kiedy mówię, że possiesz fiuta, to jestem poważny jak techno wiking
Opróżniam flakon, krzyczę "yolo!" i puszczam pawie
I szczerze pierdolę co o mnie pomyślisz
Bo pierdolę wszystko i dobrze się bawię
Chodź ze mną dziwko, pokaże Ci pokój, Lech Wałęsa
Czyj to pokój? W sumie nie wiem
I szukam tej pełnej butelki w kredensach
Znajduję, odkręcam, polewam od serca
Żyjemy chwilą, bo żyje się chwilę
I chcemy te chwile zachować jak zdjęcia
Credits
Writer(s): Zbuku Zbuku, Julas Julas
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.