Zła Bajka
Wszystko pięknie wygląda na zdjęciach
Dlatego robisz teraz fotkę, flesz
Wszyscy zapomnieli już by pamiętać
Przesyłała jakiekolwiek znaczenie mieć treść
Ta historia nie wchodzi na cmentarz
Bo tam zaprowadzi nas nie tylko grzech
Każdego dnia wszyscy wiszą na pętlach
Mimo to mało kto rzuca podejrzeń cień
Tysiąc grzechów na sumieniu
Powiedz kiedy ostatni raz kradłeś
Powiedz kiedy na jego kobietę patrzyłeś tak, że sam zabiłbyś zdrajcę
Powiedz komu tutaj można ufać, skoro nie ufamy już nawet najbliższym
Czemu, gdy mówią ci że cisza zostaje głucha
Brat cię okradł, zostawił odciski
Twoja kobieta się puszcza na boki
Patrzy w oczy, rozpuszcza włosy
Ty myślałeś że kurwy są straszne
Ta twoja nie chce za to nawet forsy
Twój przyjaciel, najlepszy przyjaciel
Z twoją love dojebał ci rogi
Podobno telewizja to zło
Wyobraź sobie na żywo pornosy
Myślałeś, ze ciebie to nie dotyczy
Trzymasz swoją sukę na smyczy
Twoja lady klęka przed nim
Singel man and just like that
Nagie piersi masz...
Lady jest jak LA Clippers
Zrobi z nia Snoop Doggy style
... jak idziesz w kime
Miłem sen czarniejszy niż kosmos
Gorszy od zła
Miłem sen czarniejszy niż kosmos
Bardziej realny od prawdy
Miłem sen czarniejszy niż kosmos
Gorszy od zła, wyraźniejszy niż ostrość
Mniej urojony niż fakty
Zamykasz zoczy zaczynają się koszmary
Sam się droczysz, ze jesteś na to Za stary
Niezałatwione sprawy siedzą dalej ci na bani
Co chwile budzą się obawy – jak sobie z tym poradzisz
Czas sto zostawić,
czas już zasnąć
Jak na to patrzysz to stawia cię to na baczność
Dopiero zaczną ci sceny przypominać
Cały tem jebany hardcore, a miałeś wypoczywać
Znowu zaczyna ci to banie ryć
Przez to tylko zachciało ci się pic
Zamiast iść się położyć
Wszystko ci się mnoży
Dochodzi do tego, ze kiedy zamykasz oczy
To myślisz o tym, czy zdążysz zanim wstaniesz
Na te problemy znaleźć rozwiązanie
Jesteś wstanie dzisiaj nawet nie kłaść się spać
A wiec wszystko jasne, nie ma co się bać
Jednak wkoło czujesz lęk
W tym tkwi sęk ze budzi cię każdy dźwięk
Jak by pękł balon
Znowu zastanawiasz się kiedy cie zostawią w spokoju te myśli
Może coś się przyśni
Gdy zamykasz oczy znowu masz przebłyski
A najgorsze w tym wszystkim jest że już nie ma fajek
Dlatego robisz teraz fotkę, flesz
Wszyscy zapomnieli już by pamiętać
Przesyłała jakiekolwiek znaczenie mieć treść
Ta historia nie wchodzi na cmentarz
Bo tam zaprowadzi nas nie tylko grzech
Każdego dnia wszyscy wiszą na pętlach
Mimo to mało kto rzuca podejrzeń cień
Tysiąc grzechów na sumieniu
Powiedz kiedy ostatni raz kradłeś
Powiedz kiedy na jego kobietę patrzyłeś tak, że sam zabiłbyś zdrajcę
Powiedz komu tutaj można ufać, skoro nie ufamy już nawet najbliższym
Czemu, gdy mówią ci że cisza zostaje głucha
Brat cię okradł, zostawił odciski
Twoja kobieta się puszcza na boki
Patrzy w oczy, rozpuszcza włosy
Ty myślałeś że kurwy są straszne
Ta twoja nie chce za to nawet forsy
Twój przyjaciel, najlepszy przyjaciel
Z twoją love dojebał ci rogi
Podobno telewizja to zło
Wyobraź sobie na żywo pornosy
Myślałeś, ze ciebie to nie dotyczy
Trzymasz swoją sukę na smyczy
Twoja lady klęka przed nim
Singel man and just like that
Nagie piersi masz...
Lady jest jak LA Clippers
Zrobi z nia Snoop Doggy style
... jak idziesz w kime
Miłem sen czarniejszy niż kosmos
Gorszy od zła
Miłem sen czarniejszy niż kosmos
Bardziej realny od prawdy
Miłem sen czarniejszy niż kosmos
Gorszy od zła, wyraźniejszy niż ostrość
Mniej urojony niż fakty
Zamykasz zoczy zaczynają się koszmary
Sam się droczysz, ze jesteś na to Za stary
Niezałatwione sprawy siedzą dalej ci na bani
Co chwile budzą się obawy – jak sobie z tym poradzisz
Czas sto zostawić,
czas już zasnąć
Jak na to patrzysz to stawia cię to na baczność
Dopiero zaczną ci sceny przypominać
Cały tem jebany hardcore, a miałeś wypoczywać
Znowu zaczyna ci to banie ryć
Przez to tylko zachciało ci się pic
Zamiast iść się położyć
Wszystko ci się mnoży
Dochodzi do tego, ze kiedy zamykasz oczy
To myślisz o tym, czy zdążysz zanim wstaniesz
Na te problemy znaleźć rozwiązanie
Jesteś wstanie dzisiaj nawet nie kłaść się spać
A wiec wszystko jasne, nie ma co się bać
Jednak wkoło czujesz lęk
W tym tkwi sęk ze budzi cię każdy dźwięk
Jak by pękł balon
Znowu zastanawiasz się kiedy cie zostawią w spokoju te myśli
Może coś się przyśni
Gdy zamykasz oczy znowu masz przebłyski
A najgorsze w tym wszystkim jest że już nie ma fajek
Credits
Writer(s): Rafal Poniedzielski, Patryk Skoczylas, Michal Olszanski
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.