Halo Ziom

SBM!

Ja nie czynię zła, ja nie jestem zły
Ale nie to, że w obawie o jakieś werdykty
Bo dla mnie to życie to przesiadka jest między nigdy a nigdy!
W połowie drogi zaczęło mnie trybić
I czuję, że w końcu się budzę szczęśliwy
Bo żyje naprawdę, nie żyje na niby, okej!
To najdziwniejsze życie jakie kiedykolwiek przeżyłem
Już nie chcę być tłem
Już nie chcę być psem
Najebanym jak BGC, o nie, nie, nie!
Z uśmiechem patrzę dziś na zmarnowane talenty
Co głupotą straciły fanów
Ja po nich mordo tu płakać nie będę
Posłucham se czegoś ze stanów (a)
Urlop mam, kiedy chce
I wiesz dlaczego to ja będę zwycięzcą?
Bo nie korzystam z tego zbyt często
Nie robię kariery, ja spełniam marzenia
Gdy zejdę ze sceny - bo kiedyś tak trzeba
To jaki legenda nie dwa wyświetlenia
Daj mi tylko czas i nie zabij mnie teraz

Nie czuję bólu, co to, to nie
Dzisiaj mam fly, kiedy mam haj, ogólnie jest okej (ej)
Zobacz gdzie jestem, bieg po tytuł zwycięzcy
I czuję, że jak Gessler, nie mogę tego spieprzyć
Wyjebane mam
Wyjebane gram
Wyjebał mnie gram
Nie mam oczu
Mówię "co mi tam, co mi w duszy gra"
Konkurencji brak na widoku
Mam ją w nosie choć nie chcę prochów
A obracam wen wnet jak szmule
Zobacz proszę, mam coś na oku
Chuja widzę jak do mnie plujesz się (o)
Czy czujesz też?
Zero stresu i dobry hasz
Jak czujesz też, no to wiesz już co czuję ja
Halo, halo ziom, halo, halo co tam słychać?
Ciągle pijesz czy już dość, czy już śmigasz po odwykach?

Już nie czuję bólu i to nie morfina
Jak się wybijam z tłumu, to nie trampolina
A jak wydzwaniam ziomów
To nie Mango Gdynia
Ej halo ziom, ej halo ziom
Już nie czuje bólu i to nie morfina
Jak się wybijam z tłumu, to nie trampolina
A jak wydzwaniam ziomów
To nie Mango Gdynia
Ej halo ziom, ej halo ziom, ej halo ziom

Już nie czuję bólu i to nie morfina
Tylko się wybijam z tłumu, dzięki temu wciąż wygrywam
Ty usłyszysz to z klubu i na wszystkich chawirach i na wszystkich rewirach
To napędza jak lawina mnie (ej)
Szczerze to dalej w to nie dowierzam
Ale szereg rzeczy jeszcze tu pozmieniam
Mam chwilę tylko i lecę jak Pegaz
Pod sobą ocean a nad nieba bramy mam
I płynę, płynę ze stylem i tylko mam i aż tyle, wiesz?
I nie pytaj mnie o nic więcej, kiedy rysuje swój świat
Ciagnę tu mocno za lejce, sukcesem hamuje strach
O tak, tak, tak, chudym latom mówię pa, pa, pa
Jak w snach, snach, snach, odlatuje im pa, pa, pa
I nie szukaj mnie więcej, więcej, nie
I nie szukaj mnie więcej, więcej, nie

A mi się udało, a mi się udało
A mi się udało, a mi się udało
Jedyne zmartwienie jakie dzisiaj mam
To że dziary chujowo będą wyglądały na starość (starość, starość)
Ile bym nie miał to dla mnie jest zawsze za mało
A dzielę się z wami wszystkim, co zarobię
Nie musicie bać się, czy coś tam zostanie na rano
Halo halo ziom, halo halo ziom (halo)
Bliscy od dawna sie o mnie nie martwią
I to nie dlatego, chlopaku, że w chuju mnie mają
Halo halo ziom, halo halo ziom (halo)
Jak jestem w plecy to zaraz odrobię
Droga do sukcesu jest zawsze w budowie
Ci co potraktowali nas jak rzeczy
Dziś mają na nowe gadgety zajawke
Ja tam się nie znam i dlatego zawsze jak dzwonią naciskam czerwoną słuchawkę
Jak chcesz coś zmienić, czas na kroki do przodu
Jeśli chcesz - znajdziesz sposób
Jeśli nie - powód

Już nie czuję bólu i to nie morfina
Jak się wybijam z tłumu, to nie trampolina
A jak wydzwaniam ziomów
To nie Mango Gdynia
Ej halo ziom, ej halo ziom
Już nie czuje bólu i to nie morfina
Jak się wybijam z tłumu, to nie trampolina
A jak wydzwaniam ziomów
To nie Mango Gdynia
Ej halo ziom, ej halo ziom, ej halo ziom



Credits
Writer(s): Borys Przybylski, Jakub Salepa
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link