Łąka 1

I tylko szum i szum
I las i szum
To las tak szumi
Szumny tłum
Na liści strzępkach
Krząta się
Szelestny szmer
Powietrzny chrzęst

Zaświecił liśćmi
Listopad
W listowiu swojski
Świetlny kształt
Pomiędzy krzaki
Wsnuł się blask
To strzęp księżyca
Zwisł zza drzew
I strzęp ów świetlny
Wskazał mi
Gdzie złożyć można
Ciężki łeb
Roślinność, wilgoć
Ściółka, mech
Westchnąłem: "Ech!"
Zaległem wnet

Polana to
Spomiędzy drzew
Przyjęła mnie
W szorstkości swe
Bym zaległ był
Jestestwem wnikł
W kolejnych wielkich
Rzeczy bieg

W kolejnych wielkich rzeczy bieg
W kolejnych wielkich rzeczy bieg
Ah, what you're gonna do?
What you
Ah, what you're gonna do?
Ah, what you're gonna do?

Tutaj się właśnie zaczęło
Jesienne umieranie
A w nocy wyostrzone jeszcze
Chłodem i jego zapachem
Niedopowiedzeniami
A blaskiem nikłym
Jak rzekłem, padłem

Najpierw drobniejsze stworzenia
Zaczęły przychodzić do mnie i prosić
Bym ich wysłuchał
Bo działo się coś ważnego
Coś co wstrząsnęło polaną
A, że mnie zaakceptowano
Na hura wyznaczono naczelnym
Czasu było mało na dyskusję
Stworzeniem tutaj
Zewsząd na polanie począł
Ruch przyjemny formować, większy się

Ah, what you're gonna do?
What you
Ah, what you're gonna do?
Ah, what you're gonna do?

Ah, what you're gonna do?
What you
Ah, what you're gonna do?
Ah, what you're gonna do?

Ah, what you're gonna do?
What you
Ah, what you're gonna do?
Ah, what you're gonna do?

Ah, what you're gonna do?
What you
Ah, what you're gonna do?
Ah, what you're gonna do?

Biedronki pasikoniki dżdżownice
I kret kosmaty
Porady, narady
Huczna, nocna uczta, wilgotna
A liście pachniały i gniły
Bez echa, bez szlochu, ot jesień
Ot pełnia księżyca
Podsumowanie zysków i strat

Oto się mniejsze chłopaki
Tarabanią pod stopy, dłonie
Ja leżę i słucham
Gdy śpiewać zaczęła do ucha
Królowa biedronek
Ładna
Na-na-na
Nabawisz się pan skrzepu
Na-na-na, na-na-na
Z tym ciśnieniem
Na-na-na
Nabawisz się pan skrzepu
Na istnienie
Ye-ye-ye-ye

Z tym ciśnieniem
Na istnienie
Za wszelką cenę
Skrzep

Rozluźnij się pan
Nie bądź kiep
Zanim ci
Eksploduje Łeb

Z tym ciśnieniem
Na istnienie
Za wszelką cenę
Skrzep

Rozluźnij się pan
Nie bądź kiep
Zanim ci
Eksploduje Łeb

Życzenia zbożne
Życzenia grzeczne
Z ust bożej krówki
Jej mówię
Że dziękuję
O więcej nie pytam
Nie proszę
Biorę głęboki wdech
I jakby
Rozjaśniło się wokół

Ah, what you're gonna do?
What you
Ah, what you're gonna do?
Ah, what you're gonna do?

Biedronka hi, hi
Jeszcze całusa przesyła
Czuję jak można z naturą blisko
I we mnie zaczyna osad jakiś
Krystalizować się, wytrącać
Ta sól bytów
Kryształek gorzki
I myślę
Gdy myśl urwała się sama
Bo westchnąłem
Jak po długim łkaniu
I utkwiłem z tym szlochem
W jakiejś kolejnej
Choć jaśniejszej trochę
Ramie czasu

Wyświecone pod nosem
Wytarłszy rękawem
W oczko powierciwszy piąstką
Skoncentrowałem się na tym
Co wrona miała
Rzadki okaz
Do powiedzenia od wron
Nie była oswojona
Narwana i skoczna wrona
Nie w bawełnę
Nie przez bibułę
Ale wali wrona wprost

Heh, one, two, three
Kraaatastrofalny stan
Sakraaamencko
Karygodne to
Nie wykaaaraskasz się pan
Kaaarmić się taką karrrmą?
Kraaawawica zaleje
Krrrwa mać
Odkratuj pan sobie
Widok na świat
Krrrwa mać

Ah, what you're gonna do?
What you
Ah, what you're gonna do?
Ah, what you're gonna do?

Ah, what you're gonna do?
What you
Ah, what you're gonna do?
Ah, what you're gonna do?

Dziękuję
Pięknie się zrobiło
Super się poczułem
Pojaśniało za drugim wdechem
Westchnieniem
Jasno jak na zimę w Sylwestra
Na każdym śniegu w Sylwestra
Jest to wrażenie jasności
Wiadomo, alkohol, emocje
A toż to dopiero listopad
Przed nami miesiąc grudzień
Podchodzi świerszczyk tymczasem
Na kość zmarznięty
I mówi

Świerszczy mi świerszczyk przestrogę
Ś, ś, ś, ś, ś, ś, ś
No niestety świerszczyku nie mogę
Masz bardzo złą wymowę
Nie zrozumiałem nic
Zawstydził się i znikł
A łąka w rechot, w ryk
Znaleźli sobie seplena, niebogę
Na pośmiewisko
No wstyd

A swoją drogą seplen
Czy to jest właściwe słowo?
Na określenie kogoś
Z niedoskonałą wymową?



Credits
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link