Nie Mam Głowy

Nie mam głowy żeby robić hajs
Nie ma mowy żebym robił szajs
Nie mam głowy żeby gonić ich
Nie mam mowy nie ma mowy żebym robił was w chuj
Nie zrobiłem rewolucji a nie mam głowy
Milknę gdy proponują nową nie ma mowy
Być może to najwyższy czas by się przebranżowić
Zajmuję się innymi słowy co miałbym robić
Nie mam głowy do niczego choć nie mam głowy do niczego
Myśli bieg nie dogonisz tego
Wiem że mogę tu rozjebać proszę zmuś mnie
Dzięki dzięki już ej dobra kurwa puść mnie
Nie umiem się odnaleźć tu lecz się dość dobrze gubię
Nie wiem czy ja jeszcze lubię rap ok dobrze lubię
Ciągle zapominam jakie prawa rządzą w grupie
Jak wychylisz się za bardzo masz na barkach tylko łupież
Dobrze że ze względnym luzem wchodzę wciąż w zakręty
Moja normalność to dla innych bycie pierdolniętym
Mam swój film za który czeka mnie tu lincz jak David
Prosta historia tak wymownie pozbawiona puenty
Bo nie mam głowy żeby robić hajs
Nie ma mowy żebym robił szajs
Nie mam głowy żeby gonić ich
Nie mam mowy nie ma mowy żebym robił was w chuj
I choć nie wiem gdzie jest moja głowa
To nie to że ją w piasek czy w ramionach chowam
Może to jeszcze nie czas żeby ją wyjmować
Lecz zrobię to i niech cię o to nie boli twoja
Mówią że mam coś z głową sorry nie mam głowy
Czekam na znak od życia tylko nie przestankowy
Nie potrafię nic poradzić na wilcze humory
To jedno co mnie łączy z polityką złe wybory
Nigdy nie wiedziałem co ze sobą zrobić oby
Ktoś mi kiedyś przyniósł pierścień jak hobbitowi
Nie chcę piąć się w górę tylko dla tej lichej forsy
Myślę o czymś większym think big Jak Big Lebowski
Co było minęło co jest ze mną minie
Pasuje dość często lecz gram w to i pasuję rzadko
Butelkę życia sączę już nie pikuję na dno
Powiedzą robię mądrzej wątpię oszukuję marskość
Wkładam jak norki na barki ciężkie futro nudy
Wokół mnie mole tańczą dzisiaj jutro pewnie muchy
Blask odpęka od młodości wybieram okruchy
Mówią mi rusz się trochę niech wam będzie ok ruchy
Lecz nie mam głowy żeby robić hajs
Nie ma mowy żebym robił szajs
Nie mam głowy żeby gonić ich
Nie mam mowy nie ma mowy żebym robił was w chuj
I choć nie wiem gdzie jest moja głowa
To nie to że ją w piasek czy w ramionach chowam
Może to jeszcze nie czas żeby ją wyjmować
Lecz zrobię to i niech cię o to nie boli twoja
Chcieli mi wybić z głowy że się wybiję z głową
I choć mam brak na karku wciąż zaskakuję obop
Tak pięknie po krawędzi przeciągnąłem moją młodość
I by the way gdzieś doszedłem w sumie swoją drogą
I choć siłą rzeczy miejsca brak na aureolę
Trzeba być świętym by nie ruszać w bieg za pokemonem
Czemu wciąż pokątnie toleruję każdą głupią modę
Najwidoczniej ciut za mocno otworzyłem głowę
Coraz mniej ochoty żeby wtykać kij w mrowisko
Mrówki chyba lubią mrówcze życie ponad wszystko
Zrobisz coś inaczej tłum zażąda twojej głowy
W moim przypadku chuj dostanie co mogę zrobić
Niezdolny organicznie do działań przeciwko sobie
Lecz to co robię wciąż obraca się przeciwko mnie
Takie prawa wszechświata może i cokolwiek zrobię
Namiesza tobie wiesz gdzie a ja powiem że



Credits
Writer(s): Jaroslaw Jozef Jaruszewski, Radoslaw Antoni Lukasiewicz
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link