Miasto Nas Wciąga (prod. Sherlock)

To miasto wciąga nas w swoje sidła
I nawet jeśli znasz tego prawidła
Pozornie jego blask dobrze wygląda
Ty go pożądasz, miasto nas wciąga

To miasto wciąga nas w swoje sidła
I nawet jeśli znasz tego prawidła
Pozornie jego blask dobrze wygląda
Ty go pożądasz, miasto nas wciąga

To miasto jest pełne pokus
Ktoś skończył w rynsztoku
Weź rozejrzyj wokół się
Na każdy kroku w tą grę wchodzą następni
Miasto tym tętni, nie czujesz na szyi pętli w amoku
Biznes się kręci
A diabły tańczą na rurach
Anioły dawno upadły w miastowych strukturach
Skowyt upadków
W większości przypadków brak słów
Jak w kalamburach na wciąż tonącym statku
O dostatku mrzonki
Czy też wątpisz
Przy psiej nagonki
Wiem niewielu go dostąpi
Bo full tu konfitur
Multum lubiących mącić
Garść tych faktów, dawno banałem trąci już
Tym kanałem zakrapiany wóda kryształ
płynie, kto by pomyślał
Znalazłeś przystań w bagnistej dolinie
W oczach wystrzał
Kłopotów szarsza
Miasto szarga twe imię
Pisząc swa powieść jak Balzak

To miasto wciąga nas w swoje sidła
I nawet jeśli znasz tego prawidła
Pozornie jego blask dobrze wygląda
Ty go pożądasz, miasto nas wciąga

To miasto wciąga nas w swoje sidła
I nawet jeśli znasz tego prawidła
Pozornie jego blask dobrze wygląda
Ty go pożądasz, miasto nas wciąga

Zero na koncie
Twoje życie to pomyłka jakaś
Przypadkowa dziwka
Szarpiesz ją od tylca
Ktoś ci czegoś dosypał
Poszło na grubo
Wyszedłbyś na prostą, ale tam wieje nudą
Potworny kac, leczysz go od rana
Nie chcesz miłości, jest przereklamowana
Miasto zabija na raty, byłoby prościej
Otworzyć ci baseballem drzwi na oścież
Wyrywasz z żyły igły kroplówki
Liżesz jak zwierzę w oparach wódki jej sutki
Od strony kuchni poznałeś i masz dosyć
Jebie cebula aż łzawią oczy
Rachunek sumienia, nie jesteś dumny
Stać cię na buty z tektury
Do taniej trumny
unikasz ludzi
Czekasz jak zasną
Jak wampir żerujesz nocą, twoje jest miasto

To miasto wciąga nas w swoje sidła
I nawet jeśli znasz tego prawidła
Pozornie jego blask dobrze wygląda
Ty go pożądasz, miasto nas wciąga

To miasto wciąga nas w swoje sidła
I nawet jeśli znasz tego prawidła
Pozornie jego blask dobrze wygląda
Ty go pożądasz, miasto nas wciąga

Jedną nogą w legalu
Drugą na streecie
Weź się zastanów
Myślę, szkoda misie
Dziś spacer po bicie
Jutro po cienkim lodzie
Z kacem o świcie nie wiem kim chce być na
To hołd miastu składam w dzień
To hołd miastu składam w noc
To ziom raz jestem jak cień
A SOB błyszczy jak tysiące słów
Sprawie ze to miasto nie zapomni mnie
Tak rozsławię je ze nie zapomnisz skąd pochodzę
Obawę mam ze mnie zatrzymać chce
I nie nawiedzę się bo nie wiem z którym mną jest mi po drodze

To miasto wciąga nas w swoje sidła
I nawet jeśli znasz tego prawidła
Pozornie jego blask dobrze wygląda
Ty go pożądasz, miasto nas wciąga.

To miasto wciąga nas w swoje sidła
I nawet jeśli znasz tego prawidła
Pozornie jego blask dobrze wygląda
Ty go pożądasz, miasto nas wciąga



Credits
Writer(s): Adam Piotr Piechocki, Michal Sobolewski, Dominik Kaczmarek, Krzysztof Andrzej Kollek
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link