Te Same Dni, Te Same Sny

Cała ulica błyszczała uśmiechem tego typa
W krzykach ostrych jak papryka brzmiała jego chrypa
Szwędał się po klitach, zrzęda, z twarzą cynika
Typ o złotych zębach, żebrak, nocny żeglarz życia
Witał mój dzień dziś
Mówił nie każdy przypał ujdzie ci, Melanrze lubił swój cień gubił, złotem zgrzytał mi
Jak głupi żyjesz dopóki nikt nie ściga cię za długi, przy mnie ostatni hajs wydał na szlugi
Mowił te same dni, te same sny
Cokolwiek robisz, ten sam syf, te same drogi
Ulicy pupil, dobry człowiek reszta do dupy, szczescia nie kupisz, gdy kłopoty piętrzą się po sufit
Mowił, z warszawskim ojcem chrzestnym masz do czynienia
Serce kolcem przeszył, głodem przymierał, wielki rekin
Nie raz gonił kawałek chleba, po miejskich kiblach biegał
A kiedyś hajs, dziwki, koks i Chivas Regal
Szybki prąd go porwał jak torwal, śliski nielegal
Życie to myśli regał, sny o tym czego się nie ma
Mówił nic się nie zmienia, patrzy z pod tych samych powiek
Kręci się Ziemia, pozwól, że coś ci opowiem
Pozwól, ten rajski ogród zaczął się, gsy skończyłem liceum
Życie jak w baśni, dążyłem do celu
Jeden z bandy frajerów co chciał zostatć poetą i zadarł z prawa literą w pogoni za monetą
Kara i terror bo w szkołach nie znalazłem spokoju
Zacząłem szukać tego snu gdzie indziej, smaku hardcoru
Pieprzyć indeks, przemyca mara kabzynt
Bo przecież widzę ile świat już w tym znalazł kabzy
Idę, ten sam dzień, ten sam sen błogosławi Allach
Mój spokój zgubił się, świat zatruł jak Currara mnie
Byłem ganksterem na szczytach wojny
Teraz mam życie szczere, mam spokój i jestem wolny

Ten sam dzień, ten sam sen
Ten sam dzień, ten sam sen
Te same dni tak jak rekurencje w lustrach
Te same sny, chociaż każdy z nich jest inny
Te same dni tak jak rekurencje w lustrach
Te same sny

Może ten dzień jest po to by dać mi nadzieję na to
Że widząc siebie w lustrze opisuję prawdą wszystko
Może da nadzieje na tą rzeczywistość
Zwariowało życie, chociaż ja chcę jeszcze błysnąć może
Może ten dzień jest po to by nie było gorzej, by kolejny czrny malowany był w kolorze
Tylko cień i zorze w parze z akapitem masz
I miliony liter gdzieś tam deszcz bębni o szybę, ja to słyszę
Gdzieś za ścianą w czyichś krokach świat się kręci
Tak jak winyl na 33 obrotach
Tylko stara droga, którą zawsze mijam
Te same sny te same co dzień się przewija przez me życie
Patrzę na to tak jak patrzę, a wy jak patrzycie
Wyobraźnia jest hamulcem życia marzyciel
Nie jestem sam znajde się tam wśród setek liter
Ktoś mowił mi te same sny, przecież codzień śnicie
Ja o świcie chce budzić się z ułożonym życiem
To wiem, z porządkiem w głowie, wzrokiem z pod pewnych powiek
Wtedy powiem szczerze warta była praca
Te same sny te same łzy mam do kogo wracać
Chcę świat obracać, siedząc na jego szczycie, puszczać ruch, to wszystko, jak na winylowej płycie
Tu odbicie każdego dnia, kiedy wstaje ranek
Zobacze, że dzień jest źródłem wielu nieapodzianek

Ten sam dzień, ten sam sen
Ten sam dzień, ten sam sen
Te same dni tak jak rekurencje w lustrach
Te same sny, chociaż każdy z nich jest inny
Te same dni tak jak rekurencje w lustrach
Te same sny chociaż każdy z nich jest inny

Te same dni tak jak rekurencje w lustrach
Te same sny, chociaż każdy z nich jest inny
Te same dni tak jak rekurencje w lustrach
Te same sny chociaż każdy z nich jest inny

Te same dni tak jak rekurencje w lustrach
Te same sny, chociaż każdy z nich jest inny
Te same dni tak jak rekurencje w lustrach
Te same sny chociaż każdy z nich jest inny

Te same dni tak jak rekurencje w lustrach
Te same sny, chociaż każdy z nich jest inny
Te same dni tak jak rekurencje w lustrach
Te same sny chociaż każdy z nich jest inny

Te same dni tak jak rekurencje w lustrach
Te same sny, chociaż każdy z nich jest inny
Te same dni tak jak rekurencje w lustrach

-Nie bo ja nie będę umiał tego zrobić, no ale wiesz
-No to po co to robimy
-Myślałem, żeby jakiś efekt nałożyć kurwa
-Efekt?
-Taki wiesz, naczy
-Efekt dziada
-Ja nie wiem
-Tak nałożymy efekt dziada kurwa
-Kurwa
-Rewelacja po prostu, sam to wymyśliłeś?
-Cicho
-Zesrałem się kurwa, gu, tu miałem wejść
-Dobrze
-Tu miałem wejść, ale zapomniałem, że trzeba wejść



Credits
Writer(s): Jan Pawel Kaplinski, Mikolaj Bugajak, Lukasz Morawski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link