Anyżk

Tyle pił, tyle brał, łatkę kłamcy miał
A ja nadal go kochałam
Jego lekarz mógł wyleczyć najpierw mnie
Matki smycz, leków łyk, paranoi krzyk
A ja nadal go kochałam
Jego lekarz mógł wyleczyć najpierw mnie

Miłość jest jak wirus co pożera serce (serce)
Mimo to chorować na nią chce

Jaki życie ma sens?
Jaki ma sens
Kiedy kochasz znów boisz się
Podcinane skrzydła rosną
Kiedy nadal wierzysz mocno, że

Miłość nie podda się
Miłość się nie podda
Nie podda
Nie podda
Nie podda

Minus pięć, góra sześć, co noc mikro jęk
A ja nadal go kochałam
Jego była ostrzegała przecież mnie
Teraz psy wiesza i na nie chodzi gdy
Kochać w końcu go przestałam
Honorowo więc ostrzegam panią lecz

Miłość jest jak wirus co pożera serce (serce)
Mimo to chorować na nią chce

Jaki życie ma sens?
Jaki ma sens
Kiedy kochasz znów boisz się
Podcinane skrzydła rosną
Kiedy nadal wierzysz mocno, że

Miłość nie podda się
Miłość się nie podda
Nie podda
Nie podda
Nie podda



Credits
Writer(s): Tomasz Lubert, Dorota Rabczewska
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link