Patrzcie idzie frajer (feat. Bedoes)
(Oj, Got Barss, Beezzy Blanco, Bedi Soprano)
(Gang, gang)
Opluję to powiesz, że deszcz
Bo jaj nie dostałeś od starych
Z całą mafią robię chleb
Większy niż dostałeś od starych
Moi ziomale to gang
Ty, kurwa, palisz macane
Ej, ej, ej, ej
Patrzcie, idzie frajer
Opluję to powiesz, że deszcz
Bo jaj nie dostałeś od starych
Z całą mafią robię chleb
Większy niż dostałeś od starych
Moi ziomale to gang
Ty, kurwa, palisz macane
Ej, ej, ej, ej
Patrzcie, idzie frajer
Zawsze go stary, zabierał co weekend
Na fajne zakupy, do jakiegoś centrum
Za dobre życie miał, banan jebany
Nigdy nie pojawił się rap w jego sercu (dokładnie Beezy)
Wiem, że to nie jego wina, bo rodziny nie da się wybrać, a nawet jakby się dało
To ja i tak zostałbym przy tej, co dziś mam
Kolejny lamus jebany
Co za każdym razem, miał w szkole najlepsze wyniki
Wróżyli mu zawsze najlepszą przyszłość, i mówili, że w życiu, ja będę nikim
Lekko się w szok tutaj wszyscy wjebali, jak się okazało, że zwiedza odwyki
A ja, się w mordę dziś śmieję, lamusom
Niech widzą, wyniosła mnie bieda na szczyty
Kolejny lamus, też z domu bogaty
Lubili go, choć nie był spoko w ogóle
Myślał, że złapał już Boga za nogi
Bo pierwszy w tej szkole miał motor i furę
Potem dorwałem go gdzieś, najebany
Podprówał się do mnie, chciał trochę zabłysnąć
Parę chwil po tym, jak go przekopałem
Już dzwonił na psy, mówiąc moje nazwisko
Opluję to powiesz, że deszcz
Bo jaj nie dostałeś od starych
Z całą mafią robię chleb
Większy niż dostałeś od starych
Moi ziomale to gang
Ty, kurwa, palisz macane
Ej, ej, ej, ej
Patrzcie, idzie frajer
Opluję to powiesz, że deszcz
Bo jaj nie dostałeś od starych
Z całą mafią robię chleb
Większy niż dostałeś od starych
Moi ziomale to gang
Ty, kurwa, palisz macane
Ej, ej, ej, ej
Patrzcie, idzie frajer
Następny frajer miał wszystko od Taty
My, biedne chłopaki jedynie nadzieję
Rap robiliśmy na dwóch kaseciakach
On, Technicsy dostał, bo chciał być DJ'em
Tatuś lubił spełniać jego marzenia
I pewnego dnia dostał quada bez rozmów
Skłamałbym mówiąc, że przykro mi było
Jak idiota prawie se złamał kręgosłup
Następny frajer, syn nauczycielki
A dałbym mu order, za bycie lamusem
Przydał się w życiu jedynie dlatego, że sprzedał mi taniej bilety na Wu-Tang
Teraz ma furę, co dostał od mamy, i nigdy nie zrobi kariery jak ja
Kiedyś najebany komuś powiedział, że zlałby mnie, gdyby miał plecy jak ja
Następny debil, też chciał być bandytą
Tylko, że w rozwoju się nagle zatrzymał
Też bananowiec, lecz na jego drodze, nagle pojawiła się amfetamina
Napady, kradzieże, do tego frajerze
Jak dałeś, to żeś się przytulał do mamy
Dla nas na zawsze już jesteś, przegrany
Przywyknij do tego, jak skóra do dziary
Opluję to powiesz, że deszcz
Bo jaj nie dostałeś od starych
Z całą mafią robię chleb
Większy niż dostałeś od starych
Moi ziomale to gang
Ty, kurwa, palisz macane
Ej, ej, ej, ej
Patrzcie, idzie frajer
Opluję to powiesz, że deszcz
Bo jaj nie dostałeś od starych
Z całą mafią robię chleb
Większy niż dostałeś od starych
Moi ziomale to gang
Ty, kurwa, palisz macane
Ej, ej, ej, ej
Patrzcie, idzie frajer
(Gang, gang)
Opluję to powiesz, że deszcz
Bo jaj nie dostałeś od starych
Z całą mafią robię chleb
Większy niż dostałeś od starych
Moi ziomale to gang
Ty, kurwa, palisz macane
Ej, ej, ej, ej
Patrzcie, idzie frajer
Opluję to powiesz, że deszcz
Bo jaj nie dostałeś od starych
Z całą mafią robię chleb
Większy niż dostałeś od starych
Moi ziomale to gang
Ty, kurwa, palisz macane
Ej, ej, ej, ej
Patrzcie, idzie frajer
Zawsze go stary, zabierał co weekend
Na fajne zakupy, do jakiegoś centrum
Za dobre życie miał, banan jebany
Nigdy nie pojawił się rap w jego sercu (dokładnie Beezy)
Wiem, że to nie jego wina, bo rodziny nie da się wybrać, a nawet jakby się dało
To ja i tak zostałbym przy tej, co dziś mam
Kolejny lamus jebany
Co za każdym razem, miał w szkole najlepsze wyniki
Wróżyli mu zawsze najlepszą przyszłość, i mówili, że w życiu, ja będę nikim
Lekko się w szok tutaj wszyscy wjebali, jak się okazało, że zwiedza odwyki
A ja, się w mordę dziś śmieję, lamusom
Niech widzą, wyniosła mnie bieda na szczyty
Kolejny lamus, też z domu bogaty
Lubili go, choć nie był spoko w ogóle
Myślał, że złapał już Boga za nogi
Bo pierwszy w tej szkole miał motor i furę
Potem dorwałem go gdzieś, najebany
Podprówał się do mnie, chciał trochę zabłysnąć
Parę chwil po tym, jak go przekopałem
Już dzwonił na psy, mówiąc moje nazwisko
Opluję to powiesz, że deszcz
Bo jaj nie dostałeś od starych
Z całą mafią robię chleb
Większy niż dostałeś od starych
Moi ziomale to gang
Ty, kurwa, palisz macane
Ej, ej, ej, ej
Patrzcie, idzie frajer
Opluję to powiesz, że deszcz
Bo jaj nie dostałeś od starych
Z całą mafią robię chleb
Większy niż dostałeś od starych
Moi ziomale to gang
Ty, kurwa, palisz macane
Ej, ej, ej, ej
Patrzcie, idzie frajer
Następny frajer miał wszystko od Taty
My, biedne chłopaki jedynie nadzieję
Rap robiliśmy na dwóch kaseciakach
On, Technicsy dostał, bo chciał być DJ'em
Tatuś lubił spełniać jego marzenia
I pewnego dnia dostał quada bez rozmów
Skłamałbym mówiąc, że przykro mi było
Jak idiota prawie se złamał kręgosłup
Następny frajer, syn nauczycielki
A dałbym mu order, za bycie lamusem
Przydał się w życiu jedynie dlatego, że sprzedał mi taniej bilety na Wu-Tang
Teraz ma furę, co dostał od mamy, i nigdy nie zrobi kariery jak ja
Kiedyś najebany komuś powiedział, że zlałby mnie, gdyby miał plecy jak ja
Następny debil, też chciał być bandytą
Tylko, że w rozwoju się nagle zatrzymał
Też bananowiec, lecz na jego drodze, nagle pojawiła się amfetamina
Napady, kradzieże, do tego frajerze
Jak dałeś, to żeś się przytulał do mamy
Dla nas na zawsze już jesteś, przegrany
Przywyknij do tego, jak skóra do dziary
Opluję to powiesz, że deszcz
Bo jaj nie dostałeś od starych
Z całą mafią robię chleb
Większy niż dostałeś od starych
Moi ziomale to gang
Ty, kurwa, palisz macane
Ej, ej, ej, ej
Patrzcie, idzie frajer
Opluję to powiesz, że deszcz
Bo jaj nie dostałeś od starych
Z całą mafią robię chleb
Większy niż dostałeś od starych
Moi ziomale to gang
Ty, kurwa, palisz macane
Ej, ej, ej, ej
Patrzcie, idzie frajer
Credits
Writer(s): Borys Przybylski, Mateusz Karas, Pawel Sobolewski
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.