Siema Brat

Siema, siema, siema brat
Jestem Z.B.U.K.U co tam słychać?
Widzę że stare kurwy nadal nie chcą tutaj zdychać
Dobrze że rap nie lipa, widać na klipach postęp
Że wciąż jadę dla ludzi, nie jak pierdolą po forsę
Widać że u mnie dobrze, paru tu gardło ściska
Zaciskam tylko zęby i to spokojnie przemilczam
Nadal apetyt wilka mam, napierdalam jak Szpilka man
Najlepiej jak potrafię w rapie nie wożę się w ringach tam
I na ten biznes sram, sam na przeciw wszystkim wam
Jak Ci się coś nie podoba, wyłącz to i głupa pal
Nadal koncerty gram, widzę że nie jestem sam
Za plecami ziomki, jadę z rapem zjechać cały kraj
Rap to czysty haj, czasem tylko bucha daj
Dostajesz kawałek jak Ci siedzi to go dalej pchaj
Hip - Hop to it's my life, serce bije mi jak bit
Mam dwadzieścia jeden lat a rap pozwolił mi żyć

Skocz za mną w ogień albo stój patrz jak płonę
Milion dróg, dzisiaj wróg wczoraj to jeszcze ziomek
To wszystko jest chore, tak mocno toksyczne
Wczoraj bym to przemilczał dzisiaj już nie przemilczę

Skocz za mną w ogień albo stój patrz jak płonę
Milion dróg, dzisiaj wróg wczoraj to jeszcze ziomek
To wszystko jest chore, tak mocno toksyczne
Wczoraj bym to przemilczał dzisiaj już nie przemilczę

Zawsze jest jakieś wyjście ziom, proste nie pękaj
Masz napierdalać jak szaman i w Afryce na bębnach
Nie mów mi że wymiękasz, co stękasz kurwa przestań
Masz napierdalać jak tego smoka Szewczyk Dratewka
Choć nie śpiewam jak Czesław, jakoś do ludzi trafiam
I nie muszę jakoś przy tym robić z siebie pajaca
Wiesz, trzymam się zasad, brat mam asa w rękawie
Bo rozpierdolę trasą jak w końcu wypuszczą Chade
Jadę se na legalu, driftuje jak typy w Tokio
Robię to w takim stylu że łapy wyrzuca w kosmos
Małolatką aż mokro, muszą dorosnąć trochę
Proponują mi łóżko machając przed nosem prochem
Ja, pokolenia głosem, niosę przekaz to myślę
Nie puknę małolatki, w domu czeka moja Britney
Wjadę na pełnej piździe, lecę po swoje, zgarniam
A za plecami ziomek, ze mną coraz większa armia

Skocz za mną w ogień albo stój patrz jak płonę
Milion dróg, dzisiaj wróg wczoraj to jeszcze ziomek
To wszystko jest chore, tak mocno toksyczne
Wczoraj bym to przemilczał dzisiaj już nie przemilczę

Skocz za mną w ogień albo stój patrz jak płonę
Milion dróg, dzisiaj wróg wczoraj to jeszcze ziomek
To wszystko jest chore, tak mocno toksyczne
Wczoraj bym to przemilczał dzisiaj już nie przemilczę

Oddałbym życie za ten rap, popatrz mi w oczy
Nie po to wchodzę na szczyt, żeby z niego zeskoczyć
Brat, popatrz mi w oczy, w środku nocy, stan niemocy
Gdy idę drogą diabła i nie mogę z niej zboczyć
Popatrz mi w oczy, naskoczyć mi możesz tylko
Opętuje mnie demot który nazywa się hip-hop
Jebać pitstop, daj beatbox bo dobrze sieka
Dobry bit, dobry weed, no to pyk Z.B.U.K.U wjechał ej
Co z tobą dzieciak, to mój rap nie manieczki
To mój rap, brudny Polski, a tak dumny i wielki
Mój flow, moje wersy i nie mniej nie więcej
Niż brudny Polski rap, w którym bije moje serce
Jeden Mc, składa w podzięce na ręce wasze
Pierwszą solową płytę, nie ostatnią no raczej
Tak się rap robi bracie, raczej prawda zwycięży
Siema brat, to mój rap z serce nie dla pieniędzy

Skocz za mną w ogień albo stój patrz jak płonę
Milion dróg, dzisiaj wróg wczoraj to jeszcze ziomek
To wszystko jest chore, tak mocno toksyczne
Wczoraj bym to przemilczał dzisiaj już nie przemilczę

Skocz za mną w ogień albo stój patrz jak płonę
Milion dróg, dzisiaj wróg wczoraj to jeszcze ziomek
To wszystko jest chore, tak mocno toksyczne
Wczoraj bym to przemilczał dzisiaj już nie przemilczę



Credits
Writer(s): Bartosz Adamczyk, Zbuku Zbuku
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link