Możliwość
Gdy coś obiecuję ci...
Gdy coś obiecuję ci (bitch)
Nie ma możliwości, żeby była lipa
Nie ma możliwości, żeby była chała
Nie ma możliwości, że się zdarzy przypał
Nie ma możliwości, że coś nie zadziała
Nie ma możliwości, żeby była lipa
Nie ma możliwości, żeby była chała
Nie ma możliwości, że się zdarzy przypał
Nie ma możliwości, że coś nie zadziała
Nie ma w ogóle takiej opcji, suko
Nie ma takiej możliwości, bitch
Nie mamy apetytu na wiadro głupot
Nie podoba się? - Tru-dno, wyjdź!
Wy-wy-wyjdź, prośba; impreza niegroźna
I to mi leży, jakby przygotowała ją położna
Już nie wybijamy szyb, kul-kultura osobista
I nie zostanie po mnie syf
Choć wpadam do klubu jak kometa do Czelabińska
Alko (co?), trzymam to w garści jak Rupert Murdoch
Chcesz tu być? Miej dupę twardą
Łeb też - jesteśmy, kurwo, super partią... pardon
Nie stosuję wołacza na "k", dziadek z AK
Starzy w służbie w szpitalach, jestem z nich dumny i napierdalam!
Dziedziczę j-AK-ość, więc wpadaj śmiało, gdy masz chały dość
Wieczór, płyta czy inny sztos - jak ma logo ludzika, to wiesz na sto
Nie ma możliwości, żeby była lipa
Nie ma możliwości, żeby była chała
Nie ma możliwości, że się zdarzy przypał
Nie ma możliwości, że coś nie zadziała
Nie ma możliwości, żeby była lipa
Nie ma możliwości, żeby była chała
Nie ma możliwości, że się zdarzy przypał
Nie ma możliwości, że coś nie zadziała
Gdy coś obiecuję ci...
Gdy coś obiecuję ci...
Pierwsza zwrotka to pasja, kandydat osiąga triumf świra
Ale mam też kobietę i zwykłego we mnie, czy to już triumwirat?
Nie wiem, jak mam się dla niej odmienić - Pies Pluto, "psa Pluta"?
Tak tutaj jak on stoję, pysk mi zgłupiał
Skoro dziedziczę ambicje - dziedziczę problemy też
Więc czy wypełnię misję, by przegnać złe geny hen?
Bo bywam bucem, krzyczę i się kłócę
Nie wiadomo, czemu smucę
Nie wiadomo, kiedy wrócę
I sam siebie o głowę skrócę
Kiedy fochem wystrzeli jej mentalny sztucer
Ranić, ja ranię. Jaranie nie jara mnie
Lecz chlanie i pranie brudów, kiedy ganię ją, why nie?
Why tak? Bo łajdak ze mnie, tyle
Nie wymyślam, że jestem bipolar
Mam fake depresję, neurastenię, kiedy wychylę
Przyszłość ze mną jest możliwa - racja
Ale choć żadne z nas nic nie musi
To musimy brać pod uwagę w kalkulacjach, że
Jest taka możliwość, że to będzie lipa
Jest taka możliwość, że to będzie chała
Jest taka możliwość, że się zdarzy przypał
Jest taka możliwość, że coś nie zadziała
Jest taka możliwość, że to będzie lipa
Jest taka możliwość, że to będzie chała
Jest taka możliwość, że się zdarzy przypał
Jest taka możliwość, że coś nie zadziała
Gdy coś obiecuję ci (bitch)
Nie ma możliwości, żeby była lipa
Nie ma możliwości, żeby była chała
Nie ma możliwości, że się zdarzy przypał
Nie ma możliwości, że coś nie zadziała
Nie ma możliwości, żeby była lipa
Nie ma możliwości, żeby była chała
Nie ma możliwości, że się zdarzy przypał
Nie ma możliwości, że coś nie zadziała
Nie ma w ogóle takiej opcji, suko
Nie ma takiej możliwości, bitch
Nie mamy apetytu na wiadro głupot
Nie podoba się? - Tru-dno, wyjdź!
Wy-wy-wyjdź, prośba; impreza niegroźna
I to mi leży, jakby przygotowała ją położna
Już nie wybijamy szyb, kul-kultura osobista
I nie zostanie po mnie syf
Choć wpadam do klubu jak kometa do Czelabińska
Alko (co?), trzymam to w garści jak Rupert Murdoch
Chcesz tu być? Miej dupę twardą
Łeb też - jesteśmy, kurwo, super partią... pardon
Nie stosuję wołacza na "k", dziadek z AK
Starzy w służbie w szpitalach, jestem z nich dumny i napierdalam!
Dziedziczę j-AK-ość, więc wpadaj śmiało, gdy masz chały dość
Wieczór, płyta czy inny sztos - jak ma logo ludzika, to wiesz na sto
Nie ma możliwości, żeby była lipa
Nie ma możliwości, żeby była chała
Nie ma możliwości, że się zdarzy przypał
Nie ma możliwości, że coś nie zadziała
Nie ma możliwości, żeby była lipa
Nie ma możliwości, żeby była chała
Nie ma możliwości, że się zdarzy przypał
Nie ma możliwości, że coś nie zadziała
Gdy coś obiecuję ci...
Gdy coś obiecuję ci...
Pierwsza zwrotka to pasja, kandydat osiąga triumf świra
Ale mam też kobietę i zwykłego we mnie, czy to już triumwirat?
Nie wiem, jak mam się dla niej odmienić - Pies Pluto, "psa Pluta"?
Tak tutaj jak on stoję, pysk mi zgłupiał
Skoro dziedziczę ambicje - dziedziczę problemy też
Więc czy wypełnię misję, by przegnać złe geny hen?
Bo bywam bucem, krzyczę i się kłócę
Nie wiadomo, czemu smucę
Nie wiadomo, kiedy wrócę
I sam siebie o głowę skrócę
Kiedy fochem wystrzeli jej mentalny sztucer
Ranić, ja ranię. Jaranie nie jara mnie
Lecz chlanie i pranie brudów, kiedy ganię ją, why nie?
Why tak? Bo łajdak ze mnie, tyle
Nie wymyślam, że jestem bipolar
Mam fake depresję, neurastenię, kiedy wychylę
Przyszłość ze mną jest możliwa - racja
Ale choć żadne z nas nic nie musi
To musimy brać pod uwagę w kalkulacjach, że
Jest taka możliwość, że to będzie lipa
Jest taka możliwość, że to będzie chała
Jest taka możliwość, że się zdarzy przypał
Jest taka możliwość, że coś nie zadziała
Jest taka możliwość, że to będzie lipa
Jest taka możliwość, że to będzie chała
Jest taka możliwość, że się zdarzy przypał
Jest taka możliwość, że coś nie zadziała
Credits
Writer(s): Piotr Szmidt
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.