Koledzy

Spotkałem się z kolegą
Bo kolega jest od tego
I wypada czasem spotkać się z nim
Siedzieliśmy do rana
A jego ukochana donosiła ciąge nowy zestaw win
Przegadaliśmy nockę
Obrobiliśmy trochę innym tyły tak by spłacić dług
I nie było mi przykro i było mi miło
I dłużej tak bym siedzieć mógł

I więcej kręcę teraz głową, mniej więcej o połowę
I mniej się tłucze w mojej duszy
I dusza mniej się dusi

Spotkałem się z kolegą
Bo kolega jest od tego
Wypada czasem spotkać się z nim
Siedzieliśmy do rana
A moja ukochana donosiła ciąge nowy zestaw win
Kiedyś wina brakowało i ciągle było mało
I chętny do sączenia każdy był
Było, nie było, lecz się wykruszyło
Pewnie też obrabiają nam tył

I więcej kręcę teraz głową, mniej więcej o połowę
I mniej się tłucze w mojej duszy
I dusza mniej się dusi
I więcej kręcę teraz głową, mniej więcej o połowę
I mniej się tłucze w mojej duszy
I dusza dusi się mniej



Credits
Writer(s): Igor Seider, Mikolaj Grzegorz Stefanski, Grzegorz Konrad Stanczyk, Herbert Edgar Makuch
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link