Uszy
Zawsze chciałem troszeczkę za mało
Zawsze byłem troszeczkę za młody
Moje ciało wrzucano do wody
Choć na wadze stracić nie chciało
Odrobinka chlebusia z masełkiem
Wody szklanka, słoiczek musztardy
W turystycznej przyczepie pod Ełkiem
Wiodłem żywot surowy i twardy
A uszy miał ogromne, muskularne
Uszami mógłby, gdyby chciał (a gdyby chciał)
Niepokojące, wręcz fatalne
Przedziwne uszy miał
A-a-a dziwne uszy miał!
A-a-a dziwne uszy miał!
Kiedyś późnym wieczorem w przyczepie
Na podłodze siedziałem samotnie
Uszy miałem zziębnięte, wilgotne
Choć w przyczepie właściwie najlepiej
Wtem, zapewne zbłąkana, panienka
Weszła... ufnie, naiwna, bezgrzeszna
Zapytała: - Którędy do Ełka
Popatrzyła, pobladła, odeszła
Bo uszy miał ogromne, muskularne
Uszami mógłby, gdyby chciał (a gdyby chciał)
Niepokojące, wręcz fatalne
Przedziwne uszy miał
A-a-a dziwne uszy miał!
A-a-a dziwne uszy miał!
Zaszumiało mi w uszach wzgardzonych
Gdy odeszła do Ełka panienka
Trudno. Była taka maleńka
Przy mych uszach śmiertelnie zranionych
Przed przyczepę wyszedłem zieloną
Właśnie zerwał się wicher wieczorny
Nastawiłem me uszy pionowo
Pomyślałem: - A może mnie porwie?
A uszy miał ogromne, muskularne
A adekwatny wicher wiał (a wicher wiał)
Niepokojące, wręcz fatalne
Przedziwne uszy miał
A-a-a dziwne uszy miał!
A-a-a dziwne uszy miał!
- Nie takie znów dziwne
Zawsze byłem troszeczkę za młody
Moje ciało wrzucano do wody
Choć na wadze stracić nie chciało
Odrobinka chlebusia z masełkiem
Wody szklanka, słoiczek musztardy
W turystycznej przyczepie pod Ełkiem
Wiodłem żywot surowy i twardy
A uszy miał ogromne, muskularne
Uszami mógłby, gdyby chciał (a gdyby chciał)
Niepokojące, wręcz fatalne
Przedziwne uszy miał
A-a-a dziwne uszy miał!
A-a-a dziwne uszy miał!
Kiedyś późnym wieczorem w przyczepie
Na podłodze siedziałem samotnie
Uszy miałem zziębnięte, wilgotne
Choć w przyczepie właściwie najlepiej
Wtem, zapewne zbłąkana, panienka
Weszła... ufnie, naiwna, bezgrzeszna
Zapytała: - Którędy do Ełka
Popatrzyła, pobladła, odeszła
Bo uszy miał ogromne, muskularne
Uszami mógłby, gdyby chciał (a gdyby chciał)
Niepokojące, wręcz fatalne
Przedziwne uszy miał
A-a-a dziwne uszy miał!
A-a-a dziwne uszy miał!
Zaszumiało mi w uszach wzgardzonych
Gdy odeszła do Ełka panienka
Trudno. Była taka maleńka
Przy mych uszach śmiertelnie zranionych
Przed przyczepę wyszedłem zieloną
Właśnie zerwał się wicher wieczorny
Nastawiłem me uszy pionowo
Pomyślałem: - A może mnie porwie?
A uszy miał ogromne, muskularne
A adekwatny wicher wiał (a wicher wiał)
Niepokojące, wręcz fatalne
Przedziwne uszy miał
A-a-a dziwne uszy miał!
A-a-a dziwne uszy miał!
- Nie takie znów dziwne
Credits
Writer(s): Jan Maciej Zembaty, Janusz Antoni Bogacki
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.