Senne Popołudnie

Senne popołudnie, senne popołudnie

Z nieba żar, asfalt miękki jak plusz
Zapadam się
Widzę hamak i kładę się już
Niech kołysze mnie

Ktoś wachlarzem wysyła mi wiatr
Słyszę, jak w szklance już pęka lód
Ktoś owoce z drzewa mi rwał
I przyniósł tu, proszę, spójrz

I tylko siebie do szczęścia nam brak
W senne popołudnie
I tylko siebie odmawia nam świat
Żeby było trudniej

Senne popołudnie, senne popołudnie

Słońcu wcale nie spieszy się w dół
I co mi tam?
Wielkie morze napełnił ktoś
Więc wystarczy wstać

Palce stóp miły przenika chłód
Niby dreszcz, który od ciebie znam
Teraz tylko stań za mną i mów
O, właśnie tak, właśnie tak

I tylko siebie do szczęścia nam brak
W senne popołudnie
I tylko siebie odmawia nam świat
Żeby było trudniej

W senne popołudnie (w senne popołudnie)

I tylko siebie do szczęścia nam brak
W senne popołudnie
I tylko siebie odmawia nam świat
Żeby było trudniej

I tylko siebie do szczęścia nam brak
W senne popołudnie
Bez ciebie cisza przeszkadza mi spać
Miasto się wyludnia

W senne popołudnie, w senne popołudnie
Miasto się wyludnia w senne popołudnie



Credits
Writer(s): Wojciech Jaroslaw Byrski, Tomasz Marcin Banas
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link