Noc w Czerwonym Mieście

Znów sam przeciw sobie
Frustracja w mieście fabryk lnu
Odrzuć strach i poczuj wolność
Wolność wyrwie cię ze snu
Noc zakryła płaszczem
Niebo zbrukane krwią
Chodnikiem płyną rzeki świateł
Tańczą cienie oczy lśnią
Sznur latarni się zapętla
Zaciska szyję
Moje lęki moje fobie
Teraz tym żyję

Nasze czerwone miasto
Nie pozwala zasnąć
Wciąga w przepaść rozdeptaną
Codziennością taką samą

Narkotycznie odurzony
Znowu nie widzę granic
Między piekłem a tym co
Ciągle jeszcze przed nami
Narkotycznie odurzony
Znowu nie widzę granic
Między piekłem a tym co
Ciągle jeszcze przed nami

Czasami gubię się
Czasami brak mi wiary w sens
Ciągłej walki z tą czerwienią
Rdzawych murów martwej ziemi
Samotność grozi śmiercią
Ostrza w ciemnych bramach
Miłość lekiem na samotność
Nawet miłość nieudana
Potłuczone szkło znów w pięściach
Z krwią uchodzi gniew i strach
Znów sam przeciw sobie
Jak za starych lat

Nasze czerwone miasto
Nie pozwala zasnąć
Wciąga w przepaść rozdeptaną
Codziennością taką samą

Narkotycznie odurzony
Znowu nie widzę granic
Między piekłem a tym co
Ciągle jeszcze przed nami
Narkotycznie odurzony
Znowu nie widzę granic
Między piekłem a tym co
Ciągle jeszcze przed nami

Narkotycznie odurzony
Znowu nie widzę granic
Między piekłem a tym co
Ciągle jeszcze przed nami
Narkotycznie odurzony
Znowu nie widzę granic
Między piekłem a tym co
Ciągle jeszcze przed nami



Credits
Writer(s): Pawel Marszalek
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link