POLON
To Polon, to Polon, to Polon...
Grałem już na wszystkich scenach
Na równi ze mną to stawia się Drake'a i Skeptę
A nie polskiego rapera. Za daleką drogę przeszedłem
Ale nie czuję zmęczenia, czuję, że to wszystko powoli kształtu nabiera
I kurwa zrobiłem coś więcej. Więcej niż jebane pół pokolenia
Każdy mnie ciągle ocenia, długo tu nie mogłem przełknąć opinii buraków
Bo zawsze były takie gorzkie. Tfu...
A musiałem udawać, że nie czuję smaku
Leżałem sam przybity jak Jezus, czekając na datę swojego pogrzebu
Wstydzę się siebie z tamtego okresu, gdyby nie dostała tamtego okresu
Ta mała, to żyłbym jak większość kolegów
Ja też chcę miłości
Ale nie takiej jak udaje tu pełno zjebów, chcę kochać do nieprzytomności
I chcę zrobić ogromne siano
Chce zrobić tak ogromne siano
Żeby mógł tu sobie kupić nową furę jak zapomnę gdzie zaparkowałem starą...
Polon
Lepiej nie podchodź, lepiej nie pochodź
Bo czekają tu nieodwracalne zmiany
Dziwko to Polo, dziwko to Polon
Właśnie zostałeś napromieniowany
Lepiej nie podchodź, lepiej nie pochodź
Bo czekają tu nieodwracalne zmiany
Dziwko to Polo, dziwko to Polon
Właśnie zostałeś napromieniowany
To Polon, to Polon, to Polon...
Łatwo pierdolić pieniądze, mówić, że nie mają znaczenia jak pełno w kieszeniach ich
Ale gdy przygniata bieda to w pewnym momencie się typie pozbawiasz sumienia i
Zaczynasz latać jak balon...
No bo cię nerwy puszczają i siema
Potem zraniony, że wszyscy gadają jaki to z ciebie degenerat
A ja robiłem dokładnie to samo, byłem tak głupi, że poezja
Wojowałem bez powodu, ja nawet wyganiałem ludzi z ich mieszkań
Interesowały mnie tylko dwie ścieżki, to znaczy biała i wojenna
Nawet coś więcej wam powiem jak już tak se mordy gadamy od serca
Nie pasowałem, chciałem się zająć spokojnym układaniem mojego szczęścia
Ale ja kurwa się czułem jak puzzel z innego pudełka
Matki i dziewczyny moich kolegów prosiły ich, by nie ufali mi nigdy
Że ja zmutuję ich krzyki ambicji, ogólnie, że ja jakiś radioaktywny
Polon
Lepiej nie podchodź, lepiej nie pochodź
Bo czekają tu nieodwracalne zmiany
Dziwko to Polo, dziwko to Polon
Właśnie zostałeś napromieniowany
To Polon, to Polon, to Polon...
Grałem już na wszystkich scenach
Na równi ze mną to stawia się Drake'a i Skeptę
A nie polskiego rapera. Za daleką drogę przeszedłem
Ale nie czuję zmęczenia, czuję, że to wszystko powoli kształtu nabiera
I kurwa zrobiłem coś więcej. Więcej niż jebane pół pokolenia
Każdy mnie ciągle ocenia, długo tu nie mogłem przełknąć opinii buraków
Bo zawsze były takie gorzkie. Tfu...
A musiałem udawać, że nie czuję smaku
Leżałem sam przybity jak Jezus, czekając na datę swojego pogrzebu
Wstydzę się siebie z tamtego okresu, gdyby nie dostała tamtego okresu
Ta mała, to żyłbym jak większość kolegów
Ja też chcę miłości
Ale nie takiej jak udaje tu pełno zjebów, chcę kochać do nieprzytomności
I chcę zrobić ogromne siano
Chce zrobić tak ogromne siano
Żeby mógł tu sobie kupić nową furę jak zapomnę gdzie zaparkowałem starą...
Polon
Lepiej nie podchodź, lepiej nie pochodź
Bo czekają tu nieodwracalne zmiany
Dziwko to Polo, dziwko to Polon
Właśnie zostałeś napromieniowany
Lepiej nie podchodź, lepiej nie pochodź
Bo czekają tu nieodwracalne zmiany
Dziwko to Polo, dziwko to Polon
Właśnie zostałeś napromieniowany
To Polon, to Polon, to Polon...
Łatwo pierdolić pieniądze, mówić, że nie mają znaczenia jak pełno w kieszeniach ich
Ale gdy przygniata bieda to w pewnym momencie się typie pozbawiasz sumienia i
Zaczynasz latać jak balon...
No bo cię nerwy puszczają i siema
Potem zraniony, że wszyscy gadają jaki to z ciebie degenerat
A ja robiłem dokładnie to samo, byłem tak głupi, że poezja
Wojowałem bez powodu, ja nawet wyganiałem ludzi z ich mieszkań
Interesowały mnie tylko dwie ścieżki, to znaczy biała i wojenna
Nawet coś więcej wam powiem jak już tak se mordy gadamy od serca
Nie pasowałem, chciałem się zająć spokojnym układaniem mojego szczęścia
Ale ja kurwa się czułem jak puzzel z innego pudełka
Matki i dziewczyny moich kolegów prosiły ich, by nie ufali mi nigdy
Że ja zmutuję ich krzyki ambicji, ogólnie, że ja jakiś radioaktywny
Polon
Lepiej nie podchodź, lepiej nie pochodź
Bo czekają tu nieodwracalne zmiany
Dziwko to Polo, dziwko to Polon
Właśnie zostałeś napromieniowany
To Polon, to Polon, to Polon...
Credits
Writer(s): Mateusz Karas, Kamil Ludwik Lanka
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
Other Album Tracks
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.