Szkoda że nareszcie

Wszechobejmujące gronostaje szczęścia
Ciepła perfekcja
Słońce unosi się nad horyzontem zdarzeń
Znaczy piękno

My ludzie - wtedy jeszcze wydeptane z błota barachło
Turlamy się w jego stronę
Znaczy piękna

Opuszczamy ciemne lepianki, pachnące strachem
I ciężkim okiem szukamy cudu
I on jest
Znaczy cud

Przez chwilę wszyscy stoją, stoimy bezruchowo
Przez otwarte gęby, do środka jak w słoiki
Wlewa się światło
Cud nie ma granic

A jak ktoś bardzo chce, to nawet błoto odpada
Ale to tylko tak do informacji
Nikt jakoś nie chce
Cud bez granic

Znaczy błoto też cud
I w jakimś tam momencie coś się wyodrębnia jednak
Jakby strach, że cudu zabraknie
I krzyczę, Ej wy! Czekajcie!
Znaczy ja

Potem jest jakieś potem
Pojawia pamięć
Jest moim lwem
Trafiam do książek jako pan ciemności i początek upadku

Błoto staje się tematem
Brud i jego wszechogarniająca złożoność
I granicząca z cudem zdolność kamuflażu
I to już jest teraz
Skrót był ostry więc bez pierdolenia do mety

Wszechobejmujące gronostaje szczęścia
Ciepła perfekcja
Słońce unosi się nad horyzontem zdarzeń
My ludzie - cały czas wydeptani z błota barachło
Turlamy się w jego stronę

Spacja

Szkoda, że nareszcie, a jednak coś mi mówi trudno
Jest świetnie
Szkoda, że nareszcie, a jednak coś mi mówi trudno
Jest świetnie
Szkoda, że nareszcie, a jednak coś mi mówi trudno
Jest świetnie
Szkoda, że nareszcie, a jednak coś mi mówi trudno

Nie mów mi dokąd chcesz iść
Co może za chwilę się stać
Wejrz w beze mnie świat
Nie mów mi dokąd chcesz iść
Co może za chwilę się stać
Wejrz w beze mnie świat

Nie mów mi dokąd chcesz iść
Co może za chwilę się stać
Wejrz w beze mnie świat
Nie mów mi dokąd chcesz iść
Co może za chwilę się stać
Wejrz w beze mnie



Credits
Writer(s): Michal Zygmunt Pfeif, Jaroslaw Janusz Kozlowski, Jacek Szymkiewicz, Marcin Bartosz Macuk, Lukasz Pawel Tic
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link