Odniebienie

Z Tobą jest trochę jak z opłatkiem
Jesteś po wierzchu lekko przezroczysta
Chciałbym nie umieć patrzeć, kiedy nie umiem Cię przeczytać
Mówisz, że mnie wcale nie lubisz
Ale lubisz siebie w moim towarzystwie
Z chęcią oddajesz się zniechęceniu
Wolisz nie umieć
Wolisz nie myśleć

Szukasz kogoś, kto Cię lekko uszkodzi
Jak dyktator wtrąci do własnego raju
Kontrast ustawiasz środkami w parze
By nie widzieć swoich własnych braków
Mówisz, że kochasz mnie, kochasz tak bardzo
Lecz nie lubisz kim się ze mną stajesz
Bo stajesz się tym, kim Cię widzieć pragnę
Jaką Cię biorę, taką się oddajesz

Czasem musimy się trochę upodlić
Żeby dalej móc na siebie patrzeć
Czasem musimy coś w sobie wymodlić
Żeby dalej móc dla siebie znaczyć
Czasem musimy się trochę upodlić
Żeby dalej móc na siebie patrzeć
Czasem musimy coś w sobie wymodlić
Żeby dalej móc dla siebie znaczyć



Credits
Writer(s): Piotr Rogucki, Julia Gorniewicz, Maciej Adam Marszalkowski, Wojciech Rafal Matuszak, Jerzy Marcin Kobza, Pawel Dominik Witczak
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link