Złoty środek

Proszę wyprowadź mnie na właściwą drogę
Pokaż cel chcę go mieć daj mi złoty środek
Nie raz gdy w siebie zwątpię zrobię to co mogę
Znajdę sens, balans też, by mieć Cię przy sobie
Złoty środek, złoty środek, podziała na mnie jak lek
Złoty środek, złoty środek, ilu zagubiło się
Złoty środek, złoty środek, niech to uzależni mnie

Gdy patrzę w przeszłość widzę siebie i ich ze mną
Niezaradnosć i bezwzględność, kiedy coś w temacie coś pękło
Niby jedność, to na pewno, ale każdy w inną stronę
Pamiętam jak latali razem na dziesionę
Potem chaty, fury, grubsze numery po których nie ma bariery
Po których nie możesz wierzyć, ze życie inaczej przeżyć się da
Tyle ka cały chla, jak patrzą zza krat widzą inaczej świat do teraz
One też szły od zera jedna w Miami ma jacht
Druga nie ma szans i w szczecińskim Miami ma staż
A to pech, zawiał wiatr, zobacz sam jak los rozdziela nas,
Zaciera ślad uliczna karuzela trwa
Czy w nich płonie jeszcze żar, czy im darowano kar
Czy w tym gronie ktoś stanie w czyjejś obronie aj
Czy znaleźli złoty środek, chociaż jego zarodek
Te biedne dusze młode zdane na niewygodę

Proszę wyprowadź mnie na właściwą drogę
Pokaż cel chcę go mieć daj mi złoty środek
Nie raz gdy w siebie zwątpię zrobię to co mogę
Znajdę sens, balans też, by mieć Cię przy sobie
Złoty środek, złoty środek, podziała na mnie jak lek
Złoty środek, złoty środek, ilu zagubiło się
Złoty środek, złoty środek, niech to uzależni mnie

Koniec melanży się zaczęło w końcu życie
Coś przeminęło, popłynęło i przestało istnieć
Człowiek dostrzega po latach bardziej korzystnie
Za małolata te lata znikną nim pstrykniesz
To wszystko goni i nie możesz nic dogonić więc,
Nie patrz już na nich i za siebie nie oglądaj też
Czytaj między wierszami wtedy zrozumiemy się
Słowa będą jak aksamit znajdziemy podobny cel
Ilu przepadło ilu zaginęło, zgasło
Lepsza przyszłość nie nadeszła nie nastała jasność
Ulica brutalność, braterstwo lojalność,
Każdy grubszy numer zakańczał się sprawą karną
Nocne życie moje miasto stoją ky pod latarnią
Gwóźdź do trumny mnóstwo chi i nie chcą się ogarnąć
I jak zawsze jest źle więc porzucili złoty środek
Też nie wiem gdzie jest ej, ale poddać się nie mogę

Proszę wyprowadź mnie na właściwą drogę
Pokaż cel chcę go mieć daj mi złoty środek
Nie raz gdy w siebie zwątpię zrobię to co mogę
Znajdę sens, balans też, by mieć Cię przy sobie
Złoty środek, złoty środek, podziała na mnie jak lek
Złoty środek, złoty środek, ilu zagubiło się
Złoty środek, złoty środek, niech to uzależni mnie



Credits
Writer(s): Renata Maria Mulinow, Armin Hupka
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link