Chcę tylko moich ludzi

Nienawidzę kiedy mówisz mi, że wiesz co czuję
Setki rozwydrzonych małolatów chce Ci zajść za skórę
To cały ja, najpierw euforia, później strach przed jutrem
One zamiast się zniechęcać lecą na tę całą bujdę
Z ostatnich czasów to pamiętam przykrość tylko
I te szmaty, co chcą stale nam podważać autentyczność
Już nie otwieram drzwi na ościerz po ostatnim, ale kiedy wyjdziesz chciałbym zrobić z tobą płytę, dasz mi?
Miejsce w którym się znajduję teraz, nie jest dla mnie
Więc słońce nie chcę zmieniać się, nie wypali to za dzień (oh)
I myślę jak tu w przeszłość wrócić, chcę tylko moich ludzi, parę jointów i...

I nie ja wybrałem drogę, to ona mnie
Nie każ mi żyć wbrew sobie, proszę nie
Kto pomyślałby, że ktoś jak ja może zyskać tyle sam
I nie ja wybrałem drogę, to ona mnie
Nie każ mi żyć wbrew sobie, proszę nie
Kto pomyślałby, że ktoś jak ja może zyskać tyle sam

Muszę zrobić swoje nawet nie dla siebie, dla nich
Kumple z tych osiedli patrzą na mnie jakbym zdobył Grammy
Wczoraj miałem beef sam ze sobą
Idę w wegetarianizm, ciężko ze mną żyć, nawet mi, ja i mój tragizm
Zwyrdonienia na dłoniach, od zarywania obręczy
Ślepy jestem jak kret, więc nici z grania o prestiż
Tak, wielkie sny z wielkich płyt o wielkiej płycie
Już nie martwię się o wynik, wiem co będzie jak już wyjdzie
(Znowu pytasz co masz zrobić jakbyś chciała kogoś tu przebić)
Mała nie uchylaj nieba mi, tam nawet jeszcze nie chcę iść
I myślę jak tu w przeszłość wrócić, chcę tylko moich ludzi, parę jointów i...

I nie ja wybrałem drogę, to ona mnie
Nie każ mi żyć wbrew sobie, proszę nie
Kto pomyślałby, że ktoś jak ja może zyskać tyle sam
I nie ja wybrałem drogę, to ona mnie
Nie każ mi żyć wbrew sobie, proszę nie
Kto pomyślałby, że ktoś jak ja może zyskać tyle sam

Mam inny pogląd na to wszystko, a ty ciągle tylko dusisz złość
Cazal, Dita, Loui, co?
Kazał ci ktoś lubić to?
Twoi ludzie przerobieńcy bez jutra
Moi ludzie chcą pieniędzy, nie futra
Coraz więcej mam mieszanych uczuć, ale nie dam wejść w mój świat
Jeśli dałeś suce tu wejść na głowę to teraz weź za to płać
Czemu mam lot na termin który dawno zleciał, jeszcze panikuje tu przy turbulencjach
Czuję kiepski koniec, później znowu przeżyłem, później znów wszystko i znów sięgam gwiazd
Jak mam kurwa Ci pokazać jaki jestem w środku, skoro ty nie widzisz nawet co się dzieje z boku

Myślę jak tu przeszłość wrócić, chcę tylko moich ludzi, parę jointów i trochę suszy
Chcę tylko moich ludzi, chcę tylko moich ludzi
Nie chcę nic więcej, nic więcej

I nie ja wybrałem drogę, to ona mnie
Nie każ mi żyć wbrew sobie, proszę nie
Kto pomyślałby, że ktoś jak ja może zyskać tyle sam
I nie ja wybrałem drogę, to ona mnie
Nie każ mi żyć wbrew sobie, proszę nie
Kto pomyślałby, że ktoś jak ja może zyskać tyle sam

I nie ja wybrałem drogę, to ona mnie
Nie każ mi żyć wbrew sobie, proszę nie
Kto pomyślałby, że ktoś jak ja może zyskać tyle sam



Credits
Writer(s): Adrian Slawomir Krynski, Grzegorz Norbert Kapelczak
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link