Madziu, Magdo, Magdaleno (Version)

Od Buczka, aż po Siwuch płoty plotka niesie,
Że Madzia Szumoń z Bydlęcina oddaje się.
Wystarczy wymówić "pół litra" zaklęcie
I już nie oprze się tym czarom dziewczęcie.
Podobno wielu czarowników próbowało
I każdy twierdzi, że się wszystko mu udało.
Na CPN pełen nadziei poszedłem piechotą,
Ale to co mnie spotkało, to sromota i błoto.

Magdo, Madziu, Magdaleno,
Czemu guma to strapienie?
Czemu nago mi nie wolno?
Po co łez mych aż tak wiele?
Czemu ustom negliż miły?
Na co łonu obrzydliwy?
Półlitrówka jeszcze cała.
Daj mi to, coś obiecała.

II.
Wódeczka, wieczór, świerszcze grają disco polo.
Jak głoszą czary, przepijamy tylko wodą.
Zakładaj gumę, bo późny już czas.
No jak to? Tak to. Jak to? Nie mam... Weź spadaj!
Nie wiem, czy to wódka, czy po prostu zgłupiałem,
Ale o tych wiejskich czarach prosto w twarz jej wykrzyczałem.
Nie minęły trzy sekundy, z liścia w ryja zebrałem.
I choć nic z tego nie było, rozpowiadam, że bzykałem.

Magdo, Madziu, Magdaleno,
Czemu guma to strapienie?
Czemu nago mi nie wolno?
Po co łez mych aż tak wiele?
Czemu ustom negliż miły?
Na co łonu obrzydliwy?
Półlitrówka jeszcze cała.
Daj mi to, coś obiecała.

Magdo, Madziu, Magdaleno,
Czemu guma to strapienie?
Czapkę zdjąć trzeba w kościele.
W czapce nie siedzieć przy stole.
Czemu nago mi nie wolno?
Po co łez mych aż tak wiele?
Kończy sama się butelka.
Kończy w dłoni ta piosenka.
Ta piosenka...
Ta piosenka...



Credits
Writer(s): Bartosz Walaszek, Piotr Połac
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link