Posłaniec Zła

Był sobie raz Posłaniec zła
To Heli przysłał go
Jego umysł komplikował każdą sprawę
Pytany kto go przysłał tu
Wyciągnął do nas dłoń
Bo językiem swym pochlebstwa tylko prawił

Swą norę za ratuszem miał
W sypialnie zmienił sień
Powracał tam po zmroku pod osłoną
Aż wreszcie raz pojawił się
Ze świstkiem w dłoni swej
Moje stopy dzisiaj żywym ogniem płoną

Opadły liście z wszystkich drzew
I morza zabrzmiał huk
Niejeden szczerze pragnął jego zguby
Aż serce ktoś otworzył mu
Z pomocą prostych słów
Złe wieści masz natychmiast przestań mówić



Credits
Writer(s): Bob Dylan
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link