Abonent jest czasowo niedostępny
To był sen jakich wiele (sen jakich wiele)
Zamówiłem już taryfę
Żeby jechać znowu gdzieś na imprezę (chciałbym ZTMem, ej)
Biorę ten inhalator, nagle dziwnym dźwiękiem
Do mnie śpiewa Messenger (śpiewa, śpiewa, śpiewa)
Boris pyta, czy depresja, myślę "nie no stary, przestań, już lecę"
Zmierzam w ten eter, wjeżdżam w to miejsce gdzie wybrzeża ferment
A tech-branża wkręcona w techno, ty palisz zmęczona mentol
Rekin kobiety na węgorz łowi tu, a druga wędka to bank-roll
Ale nagle znikasz mi w oparach dymu
W mojej głowie twoja twarz tak jak lata temu
Na mej mapie zmarszczki, ale mnie to nie martwi
Bo kiedy byłem gładki to nie miałem celu
Wokół parkietu jak Tabaluga
Mam astmę, czy możesz mi zabrać szluga?
Zanim zasnę to dzwonię i sprawa głupia
Bo w słuchawce czerwonej odbiera ta baba, ta baba duka
Abonent jest czasowo niedostępny (abonent, abonent, abonent)
Abonent jest czasowo niedostępny (abonent, abonent, abonent)
Abonent jest czasowo niedostępny (abonent, abonent, abonent)
Abonent jest czasowo niedostępny
Chyba nauczyłaś się nie odbierać w weekendy
Dziwny komunikat, kiedy dzwoni moje serce (serce, serce)
Wybacz, abonament jest czasowo niedostępny (wstrętny, wstrętny)
Błaga o debatę, odpowiadam mu, że nie chcę (nie chcę, przestań)
Jak lokator, który wierci dziury mi na piętrze
Wbijasz szpile, wolę gdy wysyłasz mi pinezkę
Robisz z igły widły i to chyba niebezpieczne (leżę grzecznie)
Po akupunkturze już, a krew mi dalej cieknie (wiesz, że lekcje)
Rzutu talerzami możesz dawać Magdzie Gessler (nie no, pięknie)
Kiedy już nie ręczę za siebie podaj mi rękę
Budujemy mury, ja wolałbym Keine Grenzen
Koniec już postawy marzycielskiej
Za szybą laurki od straży miejskiej
Im samotniej się czuję we własnym świecie
Jakimś cudem to widzę te pary częściej
Lecą Flary wszędzie
Abonent jest czasowo niedostępny (abonent, abonent, abonent)
Abonent jest czasowo niedostępny (abonent, abonent, abonent)
Abonent jest czasowo niedostępny (abonent, abonent, abonent)
Abonent jest czasowo niedostępny
Chyba nauczyłaś się nie odbierać w weekendy
Abonent jest czasowo niedostępny (abonent, abonent, abonent)
Abonent jest czasowo niedostępny (abonent, abonent, abonent)
Abonent jest czasowo niedostępny (abonent, abonent, abonent)
Abonent jest czasowo niedostępny
Chyba nauczyłaś się nie odbierać w weekendy
Halo?
Tarararara, tarararara
Odbierasz i się robi w końcu pozytywniej
Ta negatywność jak nowotwór - to się wytnie
Dobra robota Borucci, bo w końcu spokojne rytmy
Choć paru tych fanów nagle prosi o nowy "Szprycer"
To nowy Fifi, czyli spokojne ruchy jak młody Bobby Fischer
Ostatnio piłem tę wódę jak nowy PRO8L3M wyszedł
Dzieciaki sprane mózgi, za dużo kody pitej
Zamyślony se krążę z brodą jak młody Žižek
Moje życie nieistotne, kiedy nie ma ciebie
I dlatego w twoją stronę lecę samolotem teraz, lecę samolotem
Szczupła stewardessa słyszy tę rozmowę
Mówi o trybie samolotowym i się przeokropnie gniewa
Także pogadamy potem
Nie mamy czasu na głupoty, mam 28 lat
A potomnych ciągle na mym horyzoncie nie ma
Ale nie gadajmy o tym
Jak telefon z lat 90' - trzęsę się na myśl o kontakcie z tobą
Czuję już twój dotyk niemal
Tylko ty mnie umiesz włączyć
Skup się proszę na moment
Dzień dobry, halo, z tej strony twój ulubiony abonent
Nie mam siły na emoji, chyba wolę przedzwonić
Jeżeli nie umiesz kochać, ja chętnie mogę przeszkolić
W Motoroli nie widziałem reklam
Nie patrzyłem z odległości jednej czwartej metra
Na te sztuczne mordy, cały pierdolony spektakl
Jak zapełniony dysk, u mnie na to nie ma miejsca
Zamówiłem już taryfę
Żeby jechać znowu gdzieś na imprezę (chciałbym ZTMem, ej)
Biorę ten inhalator, nagle dziwnym dźwiękiem
Do mnie śpiewa Messenger (śpiewa, śpiewa, śpiewa)
Boris pyta, czy depresja, myślę "nie no stary, przestań, już lecę"
Zmierzam w ten eter, wjeżdżam w to miejsce gdzie wybrzeża ferment
A tech-branża wkręcona w techno, ty palisz zmęczona mentol
Rekin kobiety na węgorz łowi tu, a druga wędka to bank-roll
Ale nagle znikasz mi w oparach dymu
W mojej głowie twoja twarz tak jak lata temu
Na mej mapie zmarszczki, ale mnie to nie martwi
Bo kiedy byłem gładki to nie miałem celu
Wokół parkietu jak Tabaluga
Mam astmę, czy możesz mi zabrać szluga?
Zanim zasnę to dzwonię i sprawa głupia
Bo w słuchawce czerwonej odbiera ta baba, ta baba duka
Abonent jest czasowo niedostępny (abonent, abonent, abonent)
Abonent jest czasowo niedostępny (abonent, abonent, abonent)
Abonent jest czasowo niedostępny (abonent, abonent, abonent)
Abonent jest czasowo niedostępny
Chyba nauczyłaś się nie odbierać w weekendy
Dziwny komunikat, kiedy dzwoni moje serce (serce, serce)
Wybacz, abonament jest czasowo niedostępny (wstrętny, wstrętny)
Błaga o debatę, odpowiadam mu, że nie chcę (nie chcę, przestań)
Jak lokator, który wierci dziury mi na piętrze
Wbijasz szpile, wolę gdy wysyłasz mi pinezkę
Robisz z igły widły i to chyba niebezpieczne (leżę grzecznie)
Po akupunkturze już, a krew mi dalej cieknie (wiesz, że lekcje)
Rzutu talerzami możesz dawać Magdzie Gessler (nie no, pięknie)
Kiedy już nie ręczę za siebie podaj mi rękę
Budujemy mury, ja wolałbym Keine Grenzen
Koniec już postawy marzycielskiej
Za szybą laurki od straży miejskiej
Im samotniej się czuję we własnym świecie
Jakimś cudem to widzę te pary częściej
Lecą Flary wszędzie
Abonent jest czasowo niedostępny (abonent, abonent, abonent)
Abonent jest czasowo niedostępny (abonent, abonent, abonent)
Abonent jest czasowo niedostępny (abonent, abonent, abonent)
Abonent jest czasowo niedostępny
Chyba nauczyłaś się nie odbierać w weekendy
Abonent jest czasowo niedostępny (abonent, abonent, abonent)
Abonent jest czasowo niedostępny (abonent, abonent, abonent)
Abonent jest czasowo niedostępny (abonent, abonent, abonent)
Abonent jest czasowo niedostępny
Chyba nauczyłaś się nie odbierać w weekendy
Halo?
Tarararara, tarararara
Odbierasz i się robi w końcu pozytywniej
Ta negatywność jak nowotwór - to się wytnie
Dobra robota Borucci, bo w końcu spokojne rytmy
Choć paru tych fanów nagle prosi o nowy "Szprycer"
To nowy Fifi, czyli spokojne ruchy jak młody Bobby Fischer
Ostatnio piłem tę wódę jak nowy PRO8L3M wyszedł
Dzieciaki sprane mózgi, za dużo kody pitej
Zamyślony se krążę z brodą jak młody Žižek
Moje życie nieistotne, kiedy nie ma ciebie
I dlatego w twoją stronę lecę samolotem teraz, lecę samolotem
Szczupła stewardessa słyszy tę rozmowę
Mówi o trybie samolotowym i się przeokropnie gniewa
Także pogadamy potem
Nie mamy czasu na głupoty, mam 28 lat
A potomnych ciągle na mym horyzoncie nie ma
Ale nie gadajmy o tym
Jak telefon z lat 90' - trzęsę się na myśl o kontakcie z tobą
Czuję już twój dotyk niemal
Tylko ty mnie umiesz włączyć
Skup się proszę na moment
Dzień dobry, halo, z tej strony twój ulubiony abonent
Nie mam siły na emoji, chyba wolę przedzwonić
Jeżeli nie umiesz kochać, ja chętnie mogę przeszkolić
W Motoroli nie widziałem reklam
Nie patrzyłem z odległości jednej czwartej metra
Na te sztuczne mordy, cały pierdolony spektakl
Jak zapełniony dysk, u mnie na to nie ma miejsca
Credits
Writer(s): Boris Neijenhuis, Filip Szczesniak
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
Other Album Tracks
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.