Mala Mi
Hej, witaj w moim świecie, Mała
Twoje życie na dnie, choć już bywało niżej
A więc mam tolerancję, na to co rano widzę
Czasem jak wdepniesz w dołek, to kopiesz jeszcze większy
Żyjemy w błędnym kole, które ma swe zakręty
Chciałabyś śpiewać, tańczyć do rana mi
Kochać się do śniadania by jutro zacząć od nowa film
Mała Mi róż ma na okularach dziś
Nie lubi jak sama śpi oraz że nie wie o nas nikt
Dla ciebie wszystko w koło idealne musi być
Ale zgrabnie kusisz tym, łatwopalnie dusi dym
Hej, nie rozumiem siebie sam, wiec czemu niby Ty mnie
Tak, toleruj moje chore ja
Głupia prośba, co weekend to koniec nas
Znowu ci się już błyszczą oczka, jakby runął domek z kart
Naiwne pytanie czemu znów pije sam
Znałabyś odpowiedz jak posłuchałabyś ciszy raz
Nie daj zrobić się w chuja, śpiewał mi kiedyś Mes
Nie żebym miał jakiś uraz, kocham kobiecy wdzięk
Naucz mnie czegoś, możesz być moją Catwoman
Mierzy mnie wzrokiem, zanim znajdziemy się u niej
Nie daj zrobić się w chuja, śpiewał mi kiedyś Mes
Nie żebym miał jakiś uraz, kocham kobiecy wdzięk
Naucz mnie czegoś, możesz być moją Catwoman
Mierzy mnie wzrokiem, zanim znajdziemy się u niej
Wpadaj mała, tylko ze sobą kredki weź
Czuć chemię, my, kanapa i Breaking Bad
Wpadaj mała, tylko ze sobą kredki weź
Czuć chemię, my, kanapa i Breaking Bad
Dla ciebie zawsze trzeba używać jebanych słów
Mówić jak do damy, cóż, znowu nam się wali grunt
Seks na zgodę nie smakuje już tak samo
Przeszywa mnie chłód i żałość widząc Ciebie znów pijaną
Wstając obok patrzysz się jak na obcego
Paląc obok patrzysz się jak na obcego
Jednocześnie kocham Cię i nienawidzę
Pokaż w sobie tę dziewczynę, posadź w końcu obok tyłek
Ciągle żremy się, z obu stron tyle przewinień
Nie będę jeżeli chcesz, romantykiem jak Emil Blef
Ha, dziewczynka i suka w jednym, ta delicja i zguba w jednym
Nie miałem zamiaru Cię nigdy ranić, bo
Wszystkie te ekscesy się biorą z mojej głupawy, choć
Wątpię, że szybko nadejdą zmiany to
Mogę mimo wszystko wpatrywać się godzinami w nią (godzinami w nią)
Wpadaj mała, tylko ze sobą kredki weź
Czuć chemię, my, kanapa i Breaking Bad
Wpadaj mała, tylko ze sobą kredki weź
Czuć chemię, my, kanapa i Breaking Bad
Twoje życie na dnie, choć już bywało niżej
A więc mam tolerancję, na to co rano widzę
Czasem jak wdepniesz w dołek, to kopiesz jeszcze większy
Żyjemy w błędnym kole, które ma swe zakręty
Chciałabyś śpiewać, tańczyć do rana mi
Kochać się do śniadania by jutro zacząć od nowa film
Mała Mi róż ma na okularach dziś
Nie lubi jak sama śpi oraz że nie wie o nas nikt
Dla ciebie wszystko w koło idealne musi być
Ale zgrabnie kusisz tym, łatwopalnie dusi dym
Hej, nie rozumiem siebie sam, wiec czemu niby Ty mnie
Tak, toleruj moje chore ja
Głupia prośba, co weekend to koniec nas
Znowu ci się już błyszczą oczka, jakby runął domek z kart
Naiwne pytanie czemu znów pije sam
Znałabyś odpowiedz jak posłuchałabyś ciszy raz
Nie daj zrobić się w chuja, śpiewał mi kiedyś Mes
Nie żebym miał jakiś uraz, kocham kobiecy wdzięk
Naucz mnie czegoś, możesz być moją Catwoman
Mierzy mnie wzrokiem, zanim znajdziemy się u niej
Nie daj zrobić się w chuja, śpiewał mi kiedyś Mes
Nie żebym miał jakiś uraz, kocham kobiecy wdzięk
Naucz mnie czegoś, możesz być moją Catwoman
Mierzy mnie wzrokiem, zanim znajdziemy się u niej
Wpadaj mała, tylko ze sobą kredki weź
Czuć chemię, my, kanapa i Breaking Bad
Wpadaj mała, tylko ze sobą kredki weź
Czuć chemię, my, kanapa i Breaking Bad
Dla ciebie zawsze trzeba używać jebanych słów
Mówić jak do damy, cóż, znowu nam się wali grunt
Seks na zgodę nie smakuje już tak samo
Przeszywa mnie chłód i żałość widząc Ciebie znów pijaną
Wstając obok patrzysz się jak na obcego
Paląc obok patrzysz się jak na obcego
Jednocześnie kocham Cię i nienawidzę
Pokaż w sobie tę dziewczynę, posadź w końcu obok tyłek
Ciągle żremy się, z obu stron tyle przewinień
Nie będę jeżeli chcesz, romantykiem jak Emil Blef
Ha, dziewczynka i suka w jednym, ta delicja i zguba w jednym
Nie miałem zamiaru Cię nigdy ranić, bo
Wszystkie te ekscesy się biorą z mojej głupawy, choć
Wątpię, że szybko nadejdą zmiany to
Mogę mimo wszystko wpatrywać się godzinami w nią (godzinami w nią)
Wpadaj mała, tylko ze sobą kredki weź
Czuć chemię, my, kanapa i Breaking Bad
Wpadaj mała, tylko ze sobą kredki weź
Czuć chemię, my, kanapa i Breaking Bad
Credits
Writer(s): Jakub Kielbinski, Krzysztof Essex Komar
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.