To wychowanie

Matka dała mi wiarę, ojciec pokazał siłę
Gdzieś ponoć wyłapałem talent, reszty się nauczyłem
Dziękuję szkole, nienawidziłem jej mocno i jawnie
Wszystkie te nerwy, zbyt długie przerwy
Pierwsze toksyczne wakacje
Pamiętam rodzinne ciepło
Psychiczny pierdol niosłem do domu
Wszyscy stoją oprócz stołu (ej)
Tylko nie mów nikomu
Pamiętam stres, pierwsza wódka, pierwszy pet
I pierwszy giet w kieszeni
Nic nie jest w stanie nas już zmienić

Ojczyznę kochać trzeba i szanować
Nie deptać flagi
Nie pluć na godło
Należy też w coś wierzyć i ufać
Ojczyznę kochać
Nie pluć na godło

Czuję jak pada deszcz
Jak daleko jest między nami (ej)
Możesz ze mną gdzieś wejść, choć inaczej nas wychowali
Trzymamy pion, jak ty moją dłoń
Mijając wzrok z wartościami
Bo jesteśmy sami w tym co niby znamy
Czego naprawdę nie mamy
Nie rozumiemy
Tego, co burzy się z boku
Czemu nie chcesz do mnie mówić?
Jak długo się modlić o spokój?
Szukam cię po własnym wzroku
A wiem, że naprawdę cię nie ma
I czuję jak ty żyjesz
Nic nie jest w stanie nas zmieniać

Ojczyznę kochać trzeba i szanować
Nie deptać flagi
Nie pluć na godło
Należy też w coś wierzyć i ufać
Ojczyznę kochać
Nie pluć na godło



Credits
Writer(s): Zygmunt Marek Staszczyk, Andrzej Zenczewski, Wlodzimierz Antkowiak
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link