Wódka

Elo, właśnie tak
Hemp gru (No a jak?)
Wóda
(Lecimy tak)

Wódka, wódka, pierdolona wódka
Legalna heroina na kolorowych półkach
Zrób tak, aby nie zepsuła ci bani
Zdradliwie otumania, zabija albo rani
Wódka, wódka, pierdolona wódka
Legalna heroina na kolorowych półkach
Zrób tak, aby nie zepsuła ci bani
Zdradliwie otumania, zabija albo rani

Póki nie ma problemów, wszystko wporzo, znasz stan
Później nie wiesz czemu złożą cię i założą kaftan
Wódka, wódka, pierdolona nafta
Szczera prawda, w bani jazda bez trzymanki
Syn marnotrawny wali bombę ze szklanki
To jest mecz do jednej bramki
Setka w sklepie potelepie, lepiej oddaj walkowera
Nie męcz się, zacznij od zera
Bimber nie Justin, chlaśnij nie zaśnij
DDA od urodzenia bez żadnej maski
Szatański wywar w bezmózgach pływa
Kurwe po imieniu trzeba nazywać
Piją nad grobem ziomka co wysrał wątrobę
Do tego kromka chleba, niewiele trzeba
Z Bogiem, z kielonka autostradą do nieba
Za rogiem śmierć pionka, koniec lotu, gleba

Wódka, wódka, pierdolona wódka
Legalna heroina na kolorowych półkach
Zrób tak, aby nie zepsuła ci bani
Zdradliwie otumania, zabija albo rani
Wódka, wódka, pierdolona wódka
Legalna heroina na kolorowych półkach
Zrób tak, aby nie zepsuła ci bani
Zdradliwie otumania, zabija albo rani

Dla nich to hajs, ja nienawidzę wódki
Zniszczyła tyle ryjów, wylała grube smutki
Spuchli od tego, co utonęli w butli
Rozum za krótki, flakon i prostytutki
Wódka, wódka, pierdolona wódka
Zabiła mi sąsiada, ziomala oraz wujka
Chuj tam, mówili i pili dalej wódkę
Trutkę na ludzi co mają wieczną ucztę
Na butlę zrzutkę, rozlewam se browary
Za kazdym łykiem robię się leniwie ociężały
Wątroba płacze, a kiszki grają marsza
Do domu autopilot, pęka kolejna flaszka
Gin, rum i koniak, whisky potem prosecco
Tak jak od sportu, łatwo zostać kaleką
Więcej niż się da, to norma u każdego
Dlatego unikam dziś monopolowego

Wódka, wódka, pierdolona wódka
Legalna heroina na kolorowych półkach
Zrób tak, aby nie zepsuła ci bani
Zdradliwie otumania, zabija albo rani
Wódka, wódka, pierdolona wódka
Legalna heroina na kolorowych półkach
Zrób tak, aby nie zepsuła ci bani
Zdradliwie otumania, zabija albo rani

Morze tu wlałem w siebie jebanego ścierwa
Nożesz kierwa, melanży nie pamiętam
Noże latały tu i pękała szczęka
Skacowany gdzieś na Kolskiej otwierałem ślepia
Częstując się trutką, my mówimy "Zdrówko"
Paradoksalne, jak hajtać się z kurwą
Mało nie umiem, ej dużo nie mogę
Gdy mnie widzą przy kielichu, mówią już po tobie
Wódka, wódka, pierdolona wódka
Co drugi kamikaze obrośnięty w piórka
U mnie kulturka, ja zwady nie szukam
Otwieram drzwi, gdy ziomek zapuka

Wódka, wódka, pierdolona wódka

Wódka, wódka, pierdolona wódka
Legalna heroina na kolorowych półkach
Zrób tak, aby nie zepsuła ci bani
Zdradliwie otumania, zabija albo rani
Wódka, wódka, pierdolona wódka
Legalna heroina na kolorowych półkach
Zrób tak, aby nie zepsuła ci bani
Zdradliwie otumania, zabija albo rani



Credits
Writer(s): Arkadiusz Szwed
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link