Początek (Live)

sny pochowane na strychu
nie mogą już spać
idzie lato
jedno z tych miłosnych lat
pod stopą ból
szkodniki żyją pod napięciem
złe wspomnienia wiatr wyrywa z pamięci
talia nowych kart
dzień pachnie jak początek
po co poważna twarz
gdy świat nakręca dobrze
ja nie chce iść pod wiatr
gdy wieje w dobrą stronę
nie chce biec do gwiazd
niech gwiazdy biegną do mnie
nie chce chwytać dnia
gdy w ręku mam tygodnie
takie miłe
takie to miłe
ja nie chce iść pod wiatr
gdy wieje w dobrą stronę
w końcu mam swój czas
to chyba dobry moment
nie chce biec do gwiazd
biec do gwiazd
głośno śpiewa ulica
mimo ze słów brak
rzeka gardeł wylewa się na pusty plac
mam nowy chód i dźwięk
i ludzi nowych mam
niech straszy nowy duch
już nikt nie będzie spał
nowego słońca blask wypali nam powieki
zobaczymy świat nagi nagusieńki
ja nie chce iść pod wiatr
gdy wieje w dobrą stronę
nie chce biec do gwiazd
niech gwiazdy biegną do mnie
nie chce chwytać dnia
gdy w ręku mam tygodnie
takie miłe
takie to miłe
ja nie chce iść pod wiatr
gdy wieje w dobrą stronę
w końcu mam swój czas
to chyba dobry moment
nie chce biec do gwiazd
biec do gwiazd



Credits
Writer(s): Dawid Henryk Podsiadlo, Aleksander Tomasz Swierkot, Marcin Bartosz Macuk, Brejdygant Krzysztof Zalewski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link