Karol Levittoux

Zbrodniczy spisek w gimnazjalnej klasie
Zagraża państwu, w jego spokój godzi
Inspiratorów wkrótce wykryć da się
Wciąż niepoprawni Polaczkowie młodzi

Ten Levittoux, był hersztem, jak się zdaje
Przez niego w duszę sączy sie trucizna
Śledztwo poprowadzicie zgodnie ze zwyczajem
W mig się przyzna, prędko się przyzna

Drogi Panie Levittoux, prawdę wyznać chciej
Gdy wspólników podasz tu, sercu będzie lżej
Milczysz Panie Levittoux, nie unikniesz kar
Młodzież wiodłeś ty ku złu, smuci się nasz car

Mury kazamat dostatecznie grube
Żeby krzyk każdy wytłumić dokładnie
Błogosławiony, kto przejdzie tę próbę
A kto się złamie, przekleństwo nań spadnie

Logika dziejów zakłada kajdany
Sprawiedliwości zgrzytają zasuwy
I ciągle jedna myśl tłucze się o ściany
Nic nie mówić, nic nie mówić
Wszakże Panie Levittoux, nie działałeś sam
Gdy cię pozbawimy snu, wszystko powiesz nam
Miejże rozum Levittoux, próżny jest twój trud
Żadnej strawy nie dać mu! By go złamał głód

Na przesłuchaniu wziął czterysta pałek
Konieczny był tu bezpośredni przymus
Śledztwo da skutek jeśli jest wytrwałe
Bez końca przecież nie może się trzymać

Zwinięty w szmaty leży sztandar ciała
Szarpie go w strzępy ptaszysko dwugłowe
Krwią pokreślona pleców karta biała
Na niej napis, "Nie powiem, nie powiem"

W końcu z ciebie Levittoux, tryśnie zeznań zdrój
Zaznasz knuta dzień po dniu
Pęknie upór twój
Chciałeś uciec Levittoux, coś ci słabo szło
Krzycz do ostatniego tchu, nas nie wzruszy to

Pod siennikiem migoce kaganek
Mniej boli ogień, niźli ran płomienie
Dziś takie sobie rozścielę posłanie
Co moją celę w jeden krzyk zamieni

Skąpo tu światła Moskale mi dali
Ale wystarczy żeby spłonął człowiek
Patrzcie, jak długo ten więzień się pali
Co już nic nie powie, nie powie

Zwęglone resztki wymieciono rano
Ból szybko wsiąka w kamień cytadeli
Po incydencie tym rozkaz wydano
By więźniom światła nie dawać do celi



Credits
Writer(s): Przemyslaw Adam Gintrowski, Jerzy Jakub Czech
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link