6 Rano
Gdy wstaje słońce, to mieszam wódkę z Red Bullem (ey, ey)
Nie mam sąsiadów, bo jebie na klatce buchem
Jak patrzę w tył, to sprawdzam czy nie ma kurew (nie, nie, nie)
Dziabię nad ranem, bo towar najwięcej waży o szóstej
Gdy wstaję rano, to mieszam wódkę z Red Bullem
Nie mam sąsiadów, bo jebie na klatce buchem
Jak patrzę w tył, to sprawdzam czy nie ma kurew (nie, nie)
Dziabię nad ranem, bo towar najwięcej waży o szóstej
5:30 na zegar, pobudka zagrała
Znowu nie śpię, nie dowierzam, że leżę na przypałach
Okno, drzwi, judasz, namierzam, psów nie ma na radarach
Wypchany po sufit sezam, kilka stów na regałach
Boli brzuch i trzeci szlugi siada na słuch (już są za drzwiami)
Blanta buch schodzi do nóg, to cień czy duch? (Są pod oknami)
Czas spłacić dług, ojczyźnie dług za hajs (nieopodatkowany)
Każdy dźwięk i każdy ruch kończy się drgawkami
Klapa w kiblu podniesiona, żeby naraz spuścić cały towar
Japa blada, jakbym konał, to czym będzie dzisiaj losu kowal
Łeb wybucha - supernowa, jutro będzie znowu tak od nowa
Lepiej szybko sklepię pora, może to ostatnie mówi głowa chora
I stoję w tym oknie tak może ze trzy godziny
Pojeb, psychiczny wrak, krok do rośliny
Siódma, już wracaj spać, głos mojej dziewczyny
Rzuć to w pizdu kurwa mać, bo się nigdy nie wyśpimy
Gdy wstaje słońce, to mieszam wódkę z Red Bullem
Nie mam sąsiadów, bo jebie na klatce buchem
Jak patrzę w tył, to sprawdzam czy nie ma kurew (nie, nie)
Dziabię nad ranem, bo towar najwięcej waży o szóstej
Gdy wstaję rano, to mieszam wódkę z Red Bullem
Nie mam sąsiadów, bo jebie na klatce buchem
Jak patrzę w tył, to sprawdzam czy nie ma kurew (nie, nie)
Dziabię nad ranem, bo towar najwięcej waży o szóstej
Do moich braci na streecie, łączę się w bólu
PDW każdemu bandycie i łączę się w bólu
Sześć zero, życzenia na bicie, siadajcie na chuju
A tym co wpadają o świcie, pogramy na gulu
Trzymajcie się ludzie w niewoli, niech każdy wie
Po której stronie ma serce, już bardziej się nic nie spierdoli
Jeśli już wiesz i wyłapałeś swą pengę
Tam czas u was leci powoli, to nie za czyny, a za konsekwencje
Tym co na wolności w pogoni, to do nich wysyłam piosenkę
Szósta rano za pętlę i dzień w dzień fabryka wrzodów
W garażu marzy się Bentley, twój cień w dzień ma tonę chorób
Na szyję zarzucić chcesz pętlę, lecz sens wiesz, to essa do przodu
Do bliskich masz tylko pretensje, tak już z byle powodu
Uważaj na wrogów, tych nawet prawilnych
Bo chętnie gwóźdź wbiją do trumny, kominy już w progu
Nie znajdą nic w domu, no cóż, już możesz być dumny
A ten chujoza co doniósł, chuj w ryj mu no i na imię
Zapewnić masz nie tylko dochód, lecz jeszcze spokój rodzinie
Gdy wstaje słońce, to mieszam wódkę z Red Bullem
Nie mam sąsiadów, bo jebie na klatce buchem
Jak patrzę w tył, to sprawdzam czy nie ma kurew (nie, nie)
Dziabię nad ranem, bo towar najwięcej waży o szóstej
Gdy wstaję rano, to mieszam wódkę z Red Bullem
Nie mam sąsiadów, bo jebie na klatce buchem
Jak patrzę w tył, to sprawdzam czy nie ma kurew (nie, nie)
Dziabię nad ranem, bo towar najwięcej waży o szóstej
Nie mam sąsiadów, bo jebie na klatce buchem
Jak patrzę w tył, to sprawdzam czy nie ma kurew (nie, nie, nie)
Dziabię nad ranem, bo towar najwięcej waży o szóstej
Gdy wstaję rano, to mieszam wódkę z Red Bullem
Nie mam sąsiadów, bo jebie na klatce buchem
Jak patrzę w tył, to sprawdzam czy nie ma kurew (nie, nie)
Dziabię nad ranem, bo towar najwięcej waży o szóstej
5:30 na zegar, pobudka zagrała
Znowu nie śpię, nie dowierzam, że leżę na przypałach
Okno, drzwi, judasz, namierzam, psów nie ma na radarach
Wypchany po sufit sezam, kilka stów na regałach
Boli brzuch i trzeci szlugi siada na słuch (już są za drzwiami)
Blanta buch schodzi do nóg, to cień czy duch? (Są pod oknami)
Czas spłacić dług, ojczyźnie dług za hajs (nieopodatkowany)
Każdy dźwięk i każdy ruch kończy się drgawkami
Klapa w kiblu podniesiona, żeby naraz spuścić cały towar
Japa blada, jakbym konał, to czym będzie dzisiaj losu kowal
Łeb wybucha - supernowa, jutro będzie znowu tak od nowa
Lepiej szybko sklepię pora, może to ostatnie mówi głowa chora
I stoję w tym oknie tak może ze trzy godziny
Pojeb, psychiczny wrak, krok do rośliny
Siódma, już wracaj spać, głos mojej dziewczyny
Rzuć to w pizdu kurwa mać, bo się nigdy nie wyśpimy
Gdy wstaje słońce, to mieszam wódkę z Red Bullem
Nie mam sąsiadów, bo jebie na klatce buchem
Jak patrzę w tył, to sprawdzam czy nie ma kurew (nie, nie)
Dziabię nad ranem, bo towar najwięcej waży o szóstej
Gdy wstaję rano, to mieszam wódkę z Red Bullem
Nie mam sąsiadów, bo jebie na klatce buchem
Jak patrzę w tył, to sprawdzam czy nie ma kurew (nie, nie)
Dziabię nad ranem, bo towar najwięcej waży o szóstej
Do moich braci na streecie, łączę się w bólu
PDW każdemu bandycie i łączę się w bólu
Sześć zero, życzenia na bicie, siadajcie na chuju
A tym co wpadają o świcie, pogramy na gulu
Trzymajcie się ludzie w niewoli, niech każdy wie
Po której stronie ma serce, już bardziej się nic nie spierdoli
Jeśli już wiesz i wyłapałeś swą pengę
Tam czas u was leci powoli, to nie za czyny, a za konsekwencje
Tym co na wolności w pogoni, to do nich wysyłam piosenkę
Szósta rano za pętlę i dzień w dzień fabryka wrzodów
W garażu marzy się Bentley, twój cień w dzień ma tonę chorób
Na szyję zarzucić chcesz pętlę, lecz sens wiesz, to essa do przodu
Do bliskich masz tylko pretensje, tak już z byle powodu
Uważaj na wrogów, tych nawet prawilnych
Bo chętnie gwóźdź wbiją do trumny, kominy już w progu
Nie znajdą nic w domu, no cóż, już możesz być dumny
A ten chujoza co doniósł, chuj w ryj mu no i na imię
Zapewnić masz nie tylko dochód, lecz jeszcze spokój rodzinie
Gdy wstaje słońce, to mieszam wódkę z Red Bullem
Nie mam sąsiadów, bo jebie na klatce buchem
Jak patrzę w tył, to sprawdzam czy nie ma kurew (nie, nie)
Dziabię nad ranem, bo towar najwięcej waży o szóstej
Gdy wstaję rano, to mieszam wódkę z Red Bullem
Nie mam sąsiadów, bo jebie na klatce buchem
Jak patrzę w tył, to sprawdzam czy nie ma kurew (nie, nie)
Dziabię nad ranem, bo towar najwięcej waży o szóstej
Credits
Writer(s): Bartosz Krupka, Michał Raźniewski, Michał Sobolewski, Bartosz Langer
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2025 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.