Pegaz

Hi babe...
M, G

Pegaz, heyyy
Pegaz, heyyy
Pegaz, heyyy
Pegaz, pegaz, yeah, heyyy

Jestem jak Pegaz, jedyny skrzydlaty koń tej gry
Gdy ty próbujesz dojechać na Prince z plecakiem dotarłem na szczyt
Chcesz, to mnie zabij, chcesz, to zastrzel, chcesz, to zakop w grobie
Pamiętaj, nieśmiertelny w tym, co robię ja

Pegaz, heyyy
Pegaz, heyyy
Pegaz, heyyy
Pegaz, pegaz, yeah, heyyy
Pegaz, heyyy
Pegaz, heyyy
Pegaz, heyyy
Pegaz, pegaz, yeah, heyyy

Jestem jak Pegaz, chciały się kurwy na plecach przejechać
Lecz teraz będą musieli się jakoś pozbierać, ulica to nie materac
Nie musiałem żyć na pokaz, żeby poznać prawdę
Nie musiałem by obcować z fałszem
Co robiłem tam na blokach, to nieważne
Ważne, że już w tym dresie nie marznę
Panamera 4S, Mercedes-Benz, klasa S
Tylko jeden pomysł mam na resztę życia, jakoś ten sukces muszę wieźć
Zrobiłem w rok o wiele więcej niż twoi kumple przez całe życie
Zapracowałem chociażby na zaufanie, które ty i tak chcesz w kredycie
Hejterzy chcieliby władować całą serię
A jedyne, co zabili, to w klawiaturze baterie
Jak masz zamiar dalej gadać, proszę, przestań – mam alergię
Zamknij kurwa w końcu dupę, bo odpalę artylerię
Ta, zawsze mnie jarał ten z zagranicy rap
Nie ma tu żadnej kopi, pokazałem, że też nas stać
Że moich ludzi stać, że moich braci stać
Gdy już rozjebię bank, będziemy wspólnie hajs wydawać

Jestem jak Pegaz, jedyny skrzydlaty koń tej gry
Gdy ty próbujesz dojechać na Prince z plecakiem dotarłem na szczyt
Chcesz, to mnie zabij, chcesz, to zastrzel, chcesz, to zakop w grobie
Pamiętaj, nieśmiertelny w tym, co robię ja

Pegaz, heyyy
Pegaz, heyyy
Pegaz, heyyy
Pegaz, pegaz, yeah, heyyy
Pegaz, heyyy
Pegaz, heyyy
Pegaz, heyyy
Pegaz, pegaz, yeah, heyyy

Tu codzienność daje kopa jak elektrownia
Ruchy wykonane z planem, to nie żaden spontan
Nazywają się mistrzami, tu ja jestem królem siodła
Jak już położą kafelki, to później mogą posprzątać
Przyszedłem po złoto kurwo, lecz nie to na szyję
Złoto na ścianę – kumasz? Lub od razu platynę
Proste rymy, a tak płynę, człowiek z ogniem, człowiek w dymie
Denzel Washington zdradził mi sekret jak mam przejąć rynek
Kasa, kasa, kasa, kasa, temat, który dobrze znam
Nie szanowali mojej pracy, dziś z czystej pasji hajs zarabiam
Pegaz to jest nowy start, pamiętasz numer "Do gwiazd"?
Wtedy czegoś chciałem bardzo, dziś mogę sobie przebierać
Ta, zawsze mnie jarał ten z zagranicy rap
Nie ma tu żadnej kopi, pokazałem, że też nas stać
Że moich ludzi stać, że moich braci stać
Gdy już rozjebię bank, będziemy wspólnie hajs wydawać

Jestem jak Pegaz, jedyny skrzydlaty koń tej gry
Gdy ty próbujesz dojechać na Prince z plecakiem dotarłem na szczyt
Chcesz, to mnie zabij, chcesz, to zastrzel, chcesz, to zakop w grobie
Pamiętaj, nieśmiertelny w tym, co robię ja

Pegaz, heyyy
Pegaz, heyyy
Pegaz, heyyy
Pegaz, pegaz, yeah, heyyy
Pegaz, heyyy
Pegaz, heyyy
Pegaz, heyyy
Pegaz, pegaz, yeah, heyyy



Credits
Writer(s): Michal Graczyk, Patryk Oskar Wozinski, Hubert Edward Polinski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link