Mama Wstawaj
Dziewiąta rano bułki ci kupiłem, wyszedłem wczoraj ale patrz – wróciłem
Spotkałem Jurka no i z całej stówy zostało mi jedynie na trzy buły
Zabalowałem, ale się nie gniewaj, to nie jest tak że synek cię olewa
W barłogu leżysz, a tu dawno rano i oczy na suficie Jezu, mamo
Mamo, nie udawaj wstawaj
Mamo, ty mnie nie zostawiaj
Przecież tak się nie robi
Synkowi, synkowi
Mamusia kurde, aleś ty przygrała, co będzie ze mną nie dam rady wcale
Wiesz dobrze mama że ja nie pracuję, bo nie ma pracy która mi pasuje
Wszystko co warte dawno już wyniosłem
Bez renty jak ja zwiążę koniec z końcem
Gówniany pieniądz
Co nie cuchnie jednak na tyle bym pozwolił go odebrać
ZUS ma bałagan, ale ci sąsiedzi wyklepią kurwom tak jak na spowiedzi
I kranik wyschnie, no i moje gardło tylko, dlatego że ci się umarło
Jak sprzedam Rubin 714 i wieżę Radmor to na ile starczy
Aż się spociłem, bo nie schodzi z palca twoja obrączka, idę po tasak
Mamo, nie udawaj wstawaj
Mamo, ty mnie nie zostawiaj
Mama, tak się nie robi
Synkowi, synkowi
Sprzedałem złoto i kupiłem rzeczy
Dwie rolki worów na największe śmieci
Sznurek i piankę montażową tytan, pozwolisz że o zgodę nie zapytam
Muszę do worów mama ciebie wsadzić zanim sąsiadów odór tu sprowadzi
No a że byłaś tęgiej dość postury, jeden od dołu ciągnę drugi z góry
Związałem sznurkiem i część druga planu
Uszczelnię pokój pianką montażową
Klajstruje okna no i przy framudze zapiankowałem, odór stąd nie ujdzie
Tak jak ty też nie pójdziesz stąd na cmentarz
Bo wiara wiarą, ale renta rentą
Więc moja dupa chyba ocalona choć mama cuchnie pachnie mi mamona
Mamo, nie udawaj wstawaj
Mama, ty mnie nie zostawiaj
Przecież tak się nie robi
Synkowi, synkowi
Przyszła Marzena wścibska to sąsiadka
Po trochę cukru, pyta gdzie jest matka
Listonosz mędził też dwie dychy dałem
I odbiór renty w końcu skwitowałem
Przez pierwszy tydzień wszystko szło jak z płatka
Lecz w końcu dała znać o sobie matka
Smród się rozchodzi już po całym bloku
Mówię sąsiadom by mi dali spokój
To nie ode mnie, przecież to z kanału
Co z tego że tak nigdy nie śmierdziało
Ludzie w mundurach do mnie się włamali bo ja nikomu już nie otwierałem
No i zakuli mnie tak jak przestępcę mamusia chyba cię nie ujrzę więcej
Pamiętam kocham i całuję pa – co złego to nie ja
Mama, nie udawaj, wstawaj
Mama, ty mnie nie zostawiaj
Mama, tak się nie robi
Synkowi, synkowi
Mama, nie udawaj, wstawaj
Mama, ty mnie nie zostawiaj
Przecież tak się nie robi
Synkowi, synkowi
Spotkałem Jurka no i z całej stówy zostało mi jedynie na trzy buły
Zabalowałem, ale się nie gniewaj, to nie jest tak że synek cię olewa
W barłogu leżysz, a tu dawno rano i oczy na suficie Jezu, mamo
Mamo, nie udawaj wstawaj
Mamo, ty mnie nie zostawiaj
Przecież tak się nie robi
Synkowi, synkowi
Mamusia kurde, aleś ty przygrała, co będzie ze mną nie dam rady wcale
Wiesz dobrze mama że ja nie pracuję, bo nie ma pracy która mi pasuje
Wszystko co warte dawno już wyniosłem
Bez renty jak ja zwiążę koniec z końcem
Gówniany pieniądz
Co nie cuchnie jednak na tyle bym pozwolił go odebrać
ZUS ma bałagan, ale ci sąsiedzi wyklepią kurwom tak jak na spowiedzi
I kranik wyschnie, no i moje gardło tylko, dlatego że ci się umarło
Jak sprzedam Rubin 714 i wieżę Radmor to na ile starczy
Aż się spociłem, bo nie schodzi z palca twoja obrączka, idę po tasak
Mamo, nie udawaj wstawaj
Mamo, ty mnie nie zostawiaj
Mama, tak się nie robi
Synkowi, synkowi
Sprzedałem złoto i kupiłem rzeczy
Dwie rolki worów na największe śmieci
Sznurek i piankę montażową tytan, pozwolisz że o zgodę nie zapytam
Muszę do worów mama ciebie wsadzić zanim sąsiadów odór tu sprowadzi
No a że byłaś tęgiej dość postury, jeden od dołu ciągnę drugi z góry
Związałem sznurkiem i część druga planu
Uszczelnię pokój pianką montażową
Klajstruje okna no i przy framudze zapiankowałem, odór stąd nie ujdzie
Tak jak ty też nie pójdziesz stąd na cmentarz
Bo wiara wiarą, ale renta rentą
Więc moja dupa chyba ocalona choć mama cuchnie pachnie mi mamona
Mamo, nie udawaj wstawaj
Mama, ty mnie nie zostawiaj
Przecież tak się nie robi
Synkowi, synkowi
Przyszła Marzena wścibska to sąsiadka
Po trochę cukru, pyta gdzie jest matka
Listonosz mędził też dwie dychy dałem
I odbiór renty w końcu skwitowałem
Przez pierwszy tydzień wszystko szło jak z płatka
Lecz w końcu dała znać o sobie matka
Smród się rozchodzi już po całym bloku
Mówię sąsiadom by mi dali spokój
To nie ode mnie, przecież to z kanału
Co z tego że tak nigdy nie śmierdziało
Ludzie w mundurach do mnie się włamali bo ja nikomu już nie otwierałem
No i zakuli mnie tak jak przestępcę mamusia chyba cię nie ujrzę więcej
Pamiętam kocham i całuję pa – co złego to nie ja
Mama, nie udawaj, wstawaj
Mama, ty mnie nie zostawiaj
Mama, tak się nie robi
Synkowi, synkowi
Mama, nie udawaj, wstawaj
Mama, ty mnie nie zostawiaj
Przecież tak się nie robi
Synkowi, synkowi
Credits
Writer(s): Muzg Muzg, Roboor Roboor
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
Other Album Tracks
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.