Zbieg Z Krainy Deszczowców

Śniłem o kosmosie
Co szerokim kołem
Mija chlebem i kołem łamiących się społem

Śniłem, by zbiec z globu niesolidarnych ludów
Rzeczpospolitej obojga marudów

Z rakiety omiotłem okiem kulę dokoła
A serce nie sługa, to ściska, to woła
Nie rzucisz ziemi, skąd Twój smród
Choćby to smród był "krieg und blut"

Uciekam, uciekam, uciekam...
Usprawiedliwiony za nieobecność
Uciekam, uciekam, uciekam...
Nieusprawiedliwiony za obecność

Uciekam, uciekam, uciekam...
Usprawiedliwiony za nieobecność
Uciekam, uciekam, uciekam...
Nieusprawiedliwiony za obecność

Ziemio, ojczyzno moja
Ty jesteś jak zdrowie...
Regułek pełno w mojej ziemskiej głowie
Hipnozie cudacznej tak się poddaje
Że staję i ślub recytuję
Zostaję

Zostaję

Spojrzała dusza za narodami
I zapiszczała hymn z rodakami
A oni stali
Zajadle machali
Proporczykami z boginią Kali
I wzięła cholera, więc klnę: "Nie mogę!"
I do rakiety znów wsadzę nogę
I biorę kurs prosto na Lunę
I chyba im w tą czarną dziurę splunę

Uciekam, uciekam, uciekam...
Usprawiedliwiony za nieobecność
Uciekam, uciekam, uciekam...
Nieusprawiedliwiony za obecność

Uciekam, uciekam, uciekam...
Usprawiedliwiony za nieobecność
Uciekam, uciekam, uciekam...
Nieusprawiedliwiony za obecność



Credits
Writer(s): Rafal Sebastian Borycki, Mariusz Denst, Maciej Dzierzanowski, Hubert Marcin Dobaczewski, Filip Jacek Rozanski, Rafal Mariusz Kolacinski, Szwed Michal Jastrzebski, Karol Marek Gola
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link